.

.
.
.

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Blair - Cd. Malthaela

-O tym czy znajdziesz dla mnie miejsce- powiedziała dziewczyna-Przekonamy się w najbliższym czasie. Wszyscy są tacy sami. Obiecują dużo, nie dają nic, a na końcu wystawiają cię za drzwi lub sprzedają.
-Spokojnie, nie jestem wszyscy no i rzadko zmieniam swoje postanowienia.
-To chyba dobrze...
Tajemniczość mężczyzny oraz to, że był dla niej miły zachęcały dziewczynę do pozostania go i poznania Władcy bliżej. Jeśli coś jej nie będzie pasować chyba znajdzie sposób by uciec? Chciała się przekonać cze Malthael rzeczywiście potrafi być miły, czy tylko jest świetnym aktorem chowającym swe prawdziwe lico za maską początkowej uprzejmości?
Pan uważnie się jej przyglądał na co Blair w myślach zareagowała lekkim zirytowaniem. Czyżby to był kolejny samiec mierzący jej ciało i poddający je opinii? No cóż przywykła, że nikt nie da jej innego odzienia i przedarcie pod piersią musi zakrywać ręką, bo za każdym razem po zszyciu tego nici i tak i tak puszczają. Jednak był też jeden sposób by jego wzrok tak jej nie męczył. Zamieniła się w kota i wskoczyła na jego kolana zwijając się w kłębek. Gdy pogłaskał ją zamruczała cicho.

(Maltiś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz