-Nie muszę ci się spowiadać-powiedziała cicho
Naprawdę nie chciała opowiadać komukolwiek o sobie i swoim życiu. Poniżaniu, biciu, wyrzucaniu za drzwi. O tym ile ludzi przewinęło się obok, do ilu z nich się przywiązała i ilu pozbyło jej się jakby była zabawką, która gdy okażę się, że nie spełnia wymagań ląduje w śmietniku.
-I tak i tak prędzej czy później się mnie pozbędziesz-szepnęła- Dlatego uważam, że moje życie nie powinno cię interesować
-Jestem twoim panem. Mam chyba prawo wiedzieć kim jest mój kot i gdzie się włóczył.-uśmiechnął się
-Mocny argument, nie ma co-westchnęła-No dobrze..coś tam mogę powiedzieć, mój panie
-Od razu lepiej, tak więc zamieniam się w słuch-mężczyzna uśmiechnął się patrząc w jej oczy
-Jak już się pewnie domyśliłeś jestem zmiennokształtną..Jednak..hm..bardziej nie wiem jak to określi..Ułomną? Tak..ułomna może być. Tak więc jestem jednak bardziej ułomna od wszystkich. Moją jedyną formą przemiany jest właśnie Etain.-wskazała bransoletkę z opalem-Właśnie przez tą małą ozdubkę, której ściągnąć nie można.
Jej nowy pan pokiwał głową, tak jakby słuchał uważnie i go to obchodziło. Bli nie znała go więc nie mogła ocenić czy udaję zainteresowanie czy faktycznie jej słucha.
-A tak w ogromnym skrócie: Moja własna rodzina sprzedała mnie jako kota by zebrać troszkę pieniędzy. Tak trafiam z rąk do rąk, bo gdy okazuje się, że mam ludzką formę nikt mnie już nie chce, a twoi służący wcale mnie kupili. Po prostu oberwali kartonem którego byłam zawartością-uśmiechnęła się na zakończenie swej historii-Teraz ja chciałabym wiedzieć coś o Panie..jeśli można oczywiście..
(Maltiś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz