.

.
.
.

czwartek, 15 stycznia 2015

Od Charlotte - Cd. Malthaela

Lotte przeskakiwała oczami po jego twarzy, jakby próbując zapamiętać każdy jej skrawek, każdą blizne i piękne oczy. Po chwili wyciągnęła dłoń i delikatnie musnęła go po policzku. Delikatny dreszcz przeszył jej ciało, a ta stanęła na palcach. Bez chwili zwątpienia przycisnęła jego usta do swoich, tak, by radosne uczucie nie zniknęło. Chciała jeszcze, więcej. Odkryła, że jest zachłanna, ale nie przeszkadzało jej to. Podobno, gdy pocałujesz anioła, czujesz się, jakbyś właśnie był na polach Elizejskich. Mimo, iż Lotte całowała demona, jej uczucie mogło się nawet nie równać odczuciu innych ludzi. Malthael przyciągnął ją do siebie, obrócił, by teraz oprzeć się o ścianę i w tym samym momencie... dziewczyna znieruchomiała. Odsunęła się lekko chwiejnie, z ust poleciała stróżka krwi. Gdy spojrzała w dół, zobaczyła metalowe ostrze, przeszywające ją na wylot. Z tyłu stał Lord Avalon z mieczem wciąż w dłoniach. Dyszał ciężko, jednak wciąż utrzymywał się na nogach. Wyrwał broń, a dziewczyna z impetem runęła na ziemię. Nieżywa. Prawie. Magiczna krew pozwalała jej wciąż funkcjonować, jednak taka rana nie zwiastowała niczego dobrego. Pierś Lotty unosiła się z coraz większym trudem i coraz niżej, a Lord patrzył się z furią na demona.
- Jeżeli ja jej nie będę miał - wychrypiał, chwiejąc się - przynajmniej nie pozwole na to nikomu.
Opadł, przylegając plecami do ściany. Roześmiał się głośno i chrapliwie, przerywając zgrozę ciszy. Malthael patrzył na bezwiednne ciało dziewczyny.

<HaloHalo? Chcę czede :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz