Dlaczego ten demon mnie bronił? To nie było w jego interesie, nie czerpał z tego żadnych korzyści. Spojrzałam z niepokojem na leżącego Krigara.
- Uwolnijcie ją - powiedział Darrick. Dwóch wojowników zdjęło ze mnie ciężkie kajdany. Od razu podeszłam do nieprzytomnego chłopaka. Miał ranę ciętą na policzku. Przyłożyłam do niej dłoń starając się skupić na tym, aby zmniejszyć i ukoić ból.
- Zostaw, on się wyliże - powiedział ktoś z tyłu - Zdjęliśmy ci kajdany, ale nie jesteś wolna. Czeka cię przesłuchanie - zastanawiałam się, o jakie przesłuchanie chodzi. Spokojne, czy z torturami? Oby to pierwsze, w przeciwieństwie do prawdziwych demonów ja nie potrafię się regenerować.
Na salę wszedł jakiś mężczyzna.
- No to się doigrałeś - powiedział Darrick do wojownika, który uderzył Krigara. Więc to pewnie ten Dante. Nie musiałam jednak słuchać tej kłótni, zostałam stamtąd wyprowadzona wraz z demonem.
- Tatuś cię szuka - powiedział. - Ale już wie, że tu jesteś - dodał. Te słowa dotarły do mnie dopiero po jakimś czasie. Nie potrafiłam przyjąć tego do wiadomości, nogi zrobiły mi się jak z waty, widziałam wszystko zza mgły, a słyszałam z oddali. Musiałam zemdleć.
Jak zwykle miałam ten sam sen: płonę, zaś koło mnie stoi ojciec i mówi, że nie ucieknę przed tym, kim jestem. Sen jednak zakończył się inaczej niż zwykle. Ktoś mnie "ugasił".
W rzeczywistości jednak obudzono mnie wiadrem lodowatej wody wylanym na głowę. Siedziałam na stołku, więc to pewnie przesłuchanie. Obok siedział ktoś jeszcze. Spojrzałam w tamtą stronę, spodziewając się demona, jednak ku mojemu zdziwieniu siedział tam Krigar.
Jego też przesłuchują?
< Krigar? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz