.

.
.
.

czwartek, 1 stycznia 2015

Od Clarissy - Cd. Garudy

Z każdej strony otaczała ją ciemność. Bolesna i niezwykle straszna. W dali rozbłysło coś, a światło spowodowało u dziewczyny chęć przybliżenia się. Poczęła biec w tamtą stronę, chodź w całym ciele czuła ból. Zatrzymała się nad przepaścią, w dole jarzyła się lawa. Dziewczyna chciała odwrócić się i odejść by nie wpaść do krateru jednak klif osunął się. Rozpaczliwie wymachiwała rękoma wiedząc, że i tak i tak niczego się nie chwyci, wpadała w samo serce krateru.
Szarpnęła się jednak coś ograniczyło jej ruch. Chłodny metal w dotyku z jej ciepłą skórą był niczym najprzyjemniejszy opatrunek. Przyjemny zapach ziół których używała na co dzień napawał ją niesłusznym spokojem. Otworzyła oczy i patrzyła na kryształowy sufit budynku.
Gdzie ja jestem? cisnęło się na jej usta pytanie jednak wiedziała, że w tym momencie nie będzie w stanie się odezwać
-Już się obudziłaś?-gdy jej głowa powędrowała w stronę głosu ujrzała starego mężczyznę
Orócz tego zauważyła, że została przykuta, szarpnęła się znów.
-No już..Uspokój się dziewczyno. Opatrzyłem twoje rany.
Za plecami nieznajomego otworzyły się wrota i starzec spojrzał w tamtą stronę.
-I co z nią?-rzuciła chłodno nowo przybyła osoba
-Władco-siwowłosa głowa skłoniła się lekko-Dziewczyna już się obudziła.
Z blasku słońca w drzwiach wyszedł brat Desmodora...

(Garu?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz