Dziewczyna spojrzała na demona, a ten westchnął
-No dalej. Tylko półtorej godziny, zdążysz?
Nephilim ruszyła do swych komnat jednak dostała reprymendę.
-Jak ty chodzisz?
Clary pokręciła tylko głową, jednak wyprostowała się i uniosła ją wyżej.
To takie męczące. Gdy weszli do komnaty dziewczyna od razu skierowała
się do szafy, natomiast Malthael otworzył ją i przeglądał wcześniej
zakupione stroje.
-Chodź tu...Przymierz coś....-mężczyzna wyszedł z komnaty dając jej wolną rękę.
Westchnęła ciężko i założyła jedną z sukni. Była ona czerwona, a w
okolicy mostka błyszczał rubin. Gorset opinał ciasno jej talie, a w
miarę schodzenia niżej materiał robił się coraz ciemniejszy. Otworzyła
drzwi pokoju.
-I jak?-zapytała
-Hmmm....Nie na taką okazje, znów wyglądasz jak marchewka-zachichotał
Wściekła zatrzasnęła mu drzwi przed nosem i wróciła do szafy. Tym razem
padło na ciężką suknie z odkrytymi ramionami. Gorset koloru białego
przyozdobiony był ciężkimi białymi kamieniami. Niebieska suknia była mocno rozkloszowana . Spojrzała w lustro i pomyślała, że nie jest
źle, ale Malthael jak zwykle skrytykował ją. Zła Clarissa zaczęła
przymierzać trzecią. Tym razem padło na delikatny lawendowy kolor
gorsetu który z ukosa zmieniał się w białą tiulową sukienkę. Była
przyozdabiana kamieniami błyszczącymi różnymi kolorami niczym opal.
Założyła też wysokie obcasy koloru białego oraz ukochany naszyjnik
odziedziczony po mamie i lekko się umalowała. Pokazała się
znienawidzonemu demonowi.
-Zanim mnie obrazisz mówię od razu, że nie chce mi się już przebierać-warknęła nim zdołał się odezwać
W tej samej chwili obok niego pojawił się Des. Objął ją czule i ucałował
-Wyglądasz ślicznie-skomplementował
Dziewczyna przytuliła się do niego
-Dziękuję kochanie..-szepnęła po czym posłała Malthaelowi triumfalny uśmiech.
(Des, Maltiś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz