.

.
.
.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Od Darricka - Cd. Caitlyn

Nim zdążyła zareagować chwycił błyszczący runami sztylet i przyłożył do jej ręki. Pisnęła ale nie mogła uciec gdyż trzymał nadgarstek w mocnym uścisku. Runy zabłyszczały na błękitno, ale tylko dwie pierwsze z całego ciągu znaków. Uśmiechnął się i schował broń do buta. Dziewczynę zaś przyciągnął do siebie tak, że musiała mu usiąść na kolanach.
- Posłuchaj księżniczko. Twoja krew jest tak rozrzedzona, że absolutnie nie ma o tym mowy. Może i jesteś potomkinią tamtej potężnej czarodziejki, ale przez wieki odziedziczyłaś tylko niewielki ułamek mocy i zapewne urodę.
Mocno uderzyła go wierzchem dłoni. Uśmiechnął się i chwycił mocno jej nadgarstki, niemal boleśnie.
- Prawda boli?
- Puść mnie! - chciała się wyrwać ale nie mogła.
- Znam się na tym. To moi przodkowie wymyślili ten żałosny rytuał a ja byłem wtedy malutki.
Zrobiła wielkie oczy i zamarła w jego ramionach.
- Ty... żyłeś wtedy?
- Mhm. - wstał zrzucając ją bezceremonialnie na ziemię. - A teraz panienko jeśli nie masz nic przeciw.. a właściwie jak masz to i tak mnie to nie obchodzi. Udam się do łóżka bo padam jak zombie. - ruszył w stronę wielkiego łoża z baldachimem.
Dotknął poduszek, skrzywił się i zrzucił pościel na ziemię. Umościł sobie nowe posłanie zadowolony i wsunął pod kołdrę.
- Jeszcze tu jesteś? Chyba wyraziłem się jasno?
- Potrafię czarować. - warknęła wstając i idąc do niego.
- Mhm. Dobranoc.

<Hehe Caitlyn? Trudny jest xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz