Dante spojrzał na nią z nieco wrednym uśmiechem.
- Oczywiście, że spojrzałem. - rzucił torbę dziewczynie i wszedł do niewielkiego pokoju.
- A gdzie zasada prywatności? - burknęła zaglądając ciekawsko do pakunku.
- Nie wiem, mnie nie pytaj.
- Wredniak.
- Flądra.
- Świnia!
- Dość! - wrzasnął Darrick. - Uspokójcie się, albo obu was trzasnę.
Dante usiadł szybko na krzesło a Flawia na łóżko. Sukienki, jakaś błyskotka i ... o, jedzonko. Wydobyła jabłko przegryzając zadowolona.
- To co robimy? - zapytała z pełnymi ustami.
Dante skrzywił się a Darrick uśmiechnął.
- Masz jeszcze jedno? - zapytał siadając obok.
Wydobyła drugie i podała z ociąganiem.
- Moja rodzina jak już się uprze... - mruknęła.
- Bogowie robicie z tego taką aferę jakby to był koniec świata. - warknął Dacarath.
Oberwał ogryzkiem i syknął wściekle.
- Ty też byś robił, więc zamilcz. - powiedział książę delektując się jabłkiem. - Mmm a może im się przedstawię? Uwierz mi jestem tak paskudny, że na pewno mnie nie zechcą.
- Nieee. Ostatnio chcieli mnie wydać za takiego starego i wielkiego lorda. Ten to był...
Dante syknął przerywając jej. Może obawiał się, że ze słodkich ust dziewczyny zaraz usłyszy przekleństwa?
- Zawsze mogę jechać dalej. - kontynuował Darrick.
- No jasne, a ja zostanę. Dzięki wielkie.
- Halo, daleko mi do rycerza w zbroi. - zaśmiał się.
- Widzę właśnie.
- Jak wyjadę, znajdą ci inną partię.
- Nie chcę PARTI. Chcę spokoju!
Dante zaczął się śmiać.
- Jesteś kobietą, masz być posłuszna.
Darrick podał jej swój ogryzek którym z furią cisnęła w białowłosego.
<Flawio? xD To co proponujesz? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz