.

.
.
.

sobota, 3 stycznia 2015

Od Darricka - Cd. Kyrie

Darrick spał koszmarnie a zwykle przesypiał  całą noc bez względu na miejsce. Dziś miał istny rarytas. Karczmę. I to sucha w miarę, ciepłą i... jako tako czystą. Otworzył jedno oko a wielki karaluch przebieg mu po policzku.
- Pięknie. - mruknął wypluwając śmierdzące pierze poduszki.
Podrapał się po głowie, ziewnął i zajął przygotowaniem do wyjścia. W końcu jakoś tam musiał wyglądać. Inaczej wszyscy krzyczeliby na jego widok. Gdy już był gotowy i myślał tylko o okropnościach kuchni, wyszedł mocując miecze na plecach. Poczuł lekki wstrząs gdy drobna dziewczyna zderzyła się z nim. Zareagował instynktownie. Błysnął sztylet a niewiasta skończyła przyciśnięta do ściany. Zmrużył oczy lustrując ją. Coś jakby nie grało. Wpatrywała się ślicznymi oczami, zaskoczona kompletnie.
- Przepraszam - mruknęła.
- Jaki kolor krwi masz?
Zagryzła wargi. Czy wyczuł z kim, a raczej czym ma do czynienia?
- Ja...
Pokręcił głowa i schował sztylet.
- Wybacz. Źle spałem. - pacnął ją w nos i ruszył do pobliskich schodów. - Nie wpadaj więcej na mnie! Na jeden dzień wystarczy. - puścił jej oko schodząc w dół.
Dlaczego tak go bolały ramiona? Pomasował, ale wiele nie dało.
- Witaj Tribi! - kiwnął głową do wielkiego barmana opartego leniwie o blat.
- Mmm Frost. Psujesz mi reputację ty świnio niemyta!
- Co? Ja?!
- A kto! - rzucił w niego tłustą szmatą ale to właśnie schodząca dziewczyna oberwała.
Darrick uśmiechnął się uroczo i podniósł materiał.
- Jesteś obleśny. Dlatego uciekają.
- Nie chcę pogromcy demonów tak blisko Nilfheimu! - trzasnął pięścią w blat. - Wampiry się boją!
- I dobrze. - usiadł opierając dłonie na blacie.- Daj coś po czym nie będe wymiotował a już mnie nie zobaczysz przez tydzień.
- Obiecujesz?
- Słowo rycerza.
- Nigdy nie byłeś nim ty zakłamany ...
- Cicho. Męczysz mnie. - zrobił miejsce dziewczynie i czekał na śniadanie.

<Kyrie? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz