Westchnęłam cicho. Dlaczego akurat Iana? Przecież to taka wątła i
delikatna istotka. Nie przeżyłaby w niewoli. Do tego zapewne była
poważnie ranna, kiedy porwano ją. W głowie miałam obraz niskiej,
aczkolwiek urokliwej dziewczyny. Wiecznie uśmiechniętej, lecz często
atakowanej przez przeróżne choroby. Dlaczego ona? Przecież nie nadawała
się do niczego. Nawet nie potrafiła dobrze trzymać sztyletu.
- Tenebris?- doszedł mnie głos z oddali
Zamrugałam kilka razy. No pięknie, znów bujałam w obłokach.
- Hm?
- Zdaje mi się, że ignorowałaś to co mówiłem.
- Przepraszam, odpłynęłam. To co mówiłeś?
- Szukasz ze mną Iany, czy wracasz do domu?
Obie propozycje prowadziły do powrotu, jednak poszukiwania bardziej mi
odpowiadały. Złapałam za rękojeść noża i delikatnie szarpnęłam. Wyszedł
gładko. Metalowe ostrze błysnęło w blasku świecy. Po raz kolejny goście
popatrzyli na mnie. Nie cierpiałam tego. Byłam aż tak straszna?
- Tenebris!
- Szukam! Poczekaj chwilę, zaraz wrócę.
Kiwnął głową. Wstałam i rzucając ciche "przepraszam" ruszyłam między
stolikami, do właściciela lokalu. Poczułam na sobie czyjś wzrok, a zaraz
potem jakiś pijak zawiesił mi się na ramieniu. Fuknęłam coś o
niebezpieczeństwie- natychmiast odsunął się na bezpieczną odległość.
Zatrzymałam się przy barze. Minęło dobre kilka minut zanim mężczyzna
stojący za ladą raczył zwrócić na mnie uwagę.
- Coś potrzebujesz?- rzekł miłym tonem
- Pokój, na noc.
- Rozumiem, poczekaj.
Zniknął za kotarą, by wrócić z kluczem. Wyjaśnił jak dojść do sypialni.
Zapłaciłam i czym prędzej wróciłam do Acaira. Nie zajęłam swojego
miejsca, tylko stałam jak głupia.
- Przepraszam, że tyle to trwało.- mruknęłam- Lepiej chodźmy do pokoju.-
pokazałam kluczyk- Kręci się tu sporo typów o wiele nieprzyjemniejszych
ode mnie. Większość z nich pewnie teraz podsłuchuje.
<Acair?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz