Elaiza obudziła się w zimnym i nieprzyjemnym pomieszczeniu. Straszliwa kobieta w sali tronowej nacięła jej nadgarstek i na oczach przerażonej dziewczyny wlała krew do kieliszka kosztując. To był koszmar. Potem uznała, że jest zbyt pospolita i łaskawie zesłała ją do kuchni. W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Nie pozwoli na to. Nie im, nie ponownie. Zamknęła oczy przypominając sobie wszystko.
Gdy zesłano ją do kuchni ku przerażeniu spostrzegła zakutych niewolników tak bladych, że myślała o nich jak o chorych. Prawda okazała się jednak znacznie gorsza. Piękna królowa która zamordowała ich władcę i przywłaszczyła sobie tron. Miała silnych popleczników i strażników, złożonych z nieumarłych. Wampiry nie odstępowały jej na krok a wielu podejrzewało, że kobieta ma w sobie krew demona.
Elaiza jasno wyjawiła ciemiężycielom, że nie będzie wypełniać rozkazów. Szybki cios w brzuch przywrócił ją do rzeczywistości. Gdy chciała się bronić ktoś mocno uderzył ją w głowe i obudziła się tu.
- Tu... - rozejrzała się obolałymi oczami.
Mokre, kamienne ściany. Na posadzce stare wzory i niewielka warstwa marznącej wody. Ciałem dziewczyny wstrząsnął dreszcz. Kajdany zadzwoniły, boleśnie dając o sobie znać. Usiadła ale dostała zawrotów głowy i upadła.
- Aaa więc kolejna? - usłyszała syczący nieco głos, gdzieś z boku.
Lochy były słabo oświetlone więc nie mogła dostrzec rozmówcy.
- Kolejna? - wyszeptała podejmując następną próbę powstania.
- Mmm jesteś niewolnicą?
- NIE!
Zasmiał się nieco sycząco a dziewczynę przeszły dreszcze.
- Jaka zadziorna. No, no... Twoja krew. Ja bym to zatamował.
Spojrzała na zraniony nadgarstek. Bolał niesamowicie. Oderwała kawałek sukienki i obwiązała ranę.
- Lepiej prawda? - zapytał.
- Kim jesteś?
- To bez znaczenia. Długo nie pożyjesz.
- Co to za miejsce?
- Mmm to też nic ci nie powie.
- Proszę...
- Zamknij się bo mnie nudzisz. Jesteś tylko kolejną cegiełką naszej rozpaczy.
Jego wywód przerwał złowrogi odgłos otwieranych gdzieś nad nimi wrt . Do lochu wpadło mocne światło pochodni. Strażnicy, rozchlapując wodę, podnieśli niezbyt delikatnie dziewczynę.
- Królowa cię woła.
- Nie! - zaczęła się wyrywać ale jeden chwycił ją za gardło i uciszył sprzeciw.
- Bądź grzeczna a nie skończysz jako obiad.
<Lotarku? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz