Elaiza drżała nieco na krześle. Jej nie pozwolono się przebrać ale na szczęście przez panujące tu ciepło sukienka w większości wyschła.
- Wypuść nas Pani. Proszę. - wyszeptała.
Doszedł ją kpiący śmiech kobiety od którego dostała dreszczy.
- Jaka żartobliwa. Głupia dziewczynko. Nie wypuszczę. Przynajmniej na razie. - posłała powłóczyste spojrzenie rycerzowi.
- Czego od nas chcesz? - zapytał przez zęby.
Wydęła usta w zawiedzionym grymasie.
- Jesteś niemiły. - kiwnęła głową a diamenty wplecione we włosy zabłyszczały.
Jeden ze stojących nieopodal strażników brutalnie ściągnął Elaizę z krzesła i ścisnął za ramię. Krzyknęła starając się wyrwać. Lotar wstał wściekły ale natychmiast błysnął sztylet, dotykając smukłej szyi dziewczyny.
- Bądź grzeczny Lotarze. Nie zmuszaj mnie do zrobienia jej krzywdy. No? - klasnęła w dłonie a ostrze zostało schowane.
Posadzono dziewczynę w pewnym oddaleniu od niego. Stanęło za nią dwóch wielkich mężczyzn, by w razie potrzeby wypełnić rozkaz Królowej. Lotar z przymusu usiadł, a kobieta posłała mu śliczny uśmiech.
- No dobrze. Skoro już się rozumiemy... co tu robicie? A właściwie... ty robisz?
- Jesteśmy tu przez przypadek.
Skrzywiła się nieznacznie.
- Ranisz mnie, to niezbyt mądre. - dała delikatny znak strażnikom a ci w błyskawicznym tempie nacięli lekko skórę Elaizy na dłoni.
Pisnęła cichutko. Zdusiła łzy aby nie dawać im satysfakcji.
- Nie krzywdź jej. Proszę. - powiedział.
- Lotarze, Lotarze. To nie ja. Tylko ty ją krzywdzisz. Bądź rozsądny. No?
Kiwnął głowa z przymusem.
- Co chcesz wiedzieć?
- Źle. Co chcesz wiedzieć Królowo. Tym razem będę łaskawa. Dziewczyna straci tylko palec.
- Nie! - wstał i odrzucił krzesło do tyłu. - Błagam cię... Królowo.
- Mmm uczysz się. Dobrze. Niech ci będzie. Jak się tu dostaliście?
- Przez obraz w starym sklepie.
- Mmm... to ciekawe. Nawet bardzo. Taaak. - zjadła powoli jakieś warzywo i skrzywiła się z odrazy. - Potowarzysz mi przy obiedzie. Smacznego.
Usiadł z rezerwą i spojrzał na przepyszne dania rozstawione przed nim. Elaizie nie pozwolono jeść. Oczywiście celowo. Dostanie swoją porcję w lochu.
- Królowo? - zaczął niepewnie rycerz.
- Taaak? - ułożyła głowę na złożonych dłoniach.
- Czego od nas chcesz?
- Od ciebie. To. - wskazała drżąca Elaizę. - Jest niczym. Ale ty. Z tobą może być bardzo ciekawie. Na razie jednak nie chcę abyś był wampirem. Staniesz się moim niewolnikiem. A jeśli uciekniesz ten szczurek za to zapłaci. - powiedziała lekko znudzona. Odstawiła talerz i powiodła wzrokiem po obecnych. - Odesłać ją. Chcę zostać z moim rycerzem sama.
<Lotarku? hehe >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz