.

.
.
.

czwartek, 1 stycznia 2015

Od Flawii - Cd. Dante

-Krigar... - Chłopak się odwrócił do niej. - Dasz radę dojść do pokoju?
-Jasne. - Powiedział chłopak i poszedł. Dante spojrzał jak Krigar zamyka za sobą drzwi. Flawia podniosła się z trudem prostując plecy. Czuła jak nagle zakręciło się jej w głowie. Pokręciła nią i usiadła naprzeciw Darrica który uważnie się jej przyglądał.
-Taka mała i pokonała tego olbrzyma... Fakt pijanego olbrzyma, ale udało ci się. Pomógł ci ktoś?
-Nie każdy się garnął do walki. A właściwie to nikt.
-Czemu nie uciekłaś?
-Ja? Najpierw musiałam mu się odpłacić. - Powiedziała i wzięła kubek rzucając nim w Morgana leżącego na ziemi. Nikt nie był chętny go wyciągać z sali.
-Jak się nazywasz?
Dziewczyna zawahała się, wszyscy znali ród Oltirianów. Chociaż on może i nie znał.
-Flawia Tatiana Oltirian. - Skinęła głową bo już nie miała siły wstawać aby się ukłonić.
-Ach... Bardzo mi miło. Jestem Darrick Norendil. Z tego co słyszałem, ale może się mylę... Ród Oltirianów słynie z nieskazitelnych manier i błękitnej krwi co jest oczywiste. Ale raczej nie za często to oni biją się z pijanymi wojownikami.
-No cóż... Zawsze trochę się od nich różniłam. Ale nic nie poradzę że on mnie zaczepił. - W tym momencie spojrzała na Morgana który leżał na ziemi. Podszedł do nich Dante i lekko się uśmiechnął.
-Możesz mi wytłumaczyć czemu Morgan ma na szyi pętlę? - Poniósł unosząc jedna brew, wzrok Darrica również padł na nią
-No a co ja miałam robić? Musiałam go przecież jakoś wywalić. Nie jestem jakimś taranem, ta lina bardzo mi się przydała. To był jedyny sposób.
Darric się zaśmiał, a Flawia zmrużyła oczy.
-Dante szkoda że nas tu wcześniej nie było. - Powiedział Darric uśmiechając się do mężczyzny.
-Cicho bądź. A co się stało z tym krzesłem?
-Roztrzaskało się?
-To widzę. Ale dlaczego?
-No bo najpierw w niego krzesłem rzuciłam. - Powiedziała kładąc ręce na stole i opierając na nich głowę. Spojrzała na leżącego wojownika. - Jak pociągnie się tę linę to pętla się zaciska. Gdyby ktoś mi pomógł nie musiałabym używać tej liny. Jednak wasi wojownicy woleli sobie popatrzeć zamiast mi pomóc.
-Ilu masz zamiar chłopaków jeszcze pobić?
-A więc jednak ten Horacy poskarżył się panu? Co za skarżypyta.
-Złamałaś mu żebro rzucając w niego butem?
-Naprawdę? - Spytała Flawia uśmiechając się, Dante zgromił ją wzrokiem więc uśmiech zszedł z jej twarzy. - Bardzo mi przykro ale on też mnie przezwał.
Darric znów zaczął się śmiać na cały głos. Widocznie Flawia bardzo go rozśmieszała swoim zachowaniem, nie miała mu tego jednak za złe. Rozumiała go, jej samej to wydawało się całkiem zabawne.
-Dante ostrzeż wszystkich, aby jej nikt nie wyzywał bo sam widzisz co się dzieje z takimi ludźmi. - Powiedział śmiejąc się. Flawia uśmiechnęła się do Dantego.
-Ja nie chcę wracać do domu. Tu jest bardzo fajnie.

<Dante, Darric? Chcecie ją przygarnąć?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz