Demon wydobył sztylet z błękitnej stali i przyłożył do jej gardła.
- I co kruszynko? Już nie jesteś taka waleczna?
Wpatrywała się w niego z przerażeniem. Z przeciętej wargi ciekła krew. Miała lekko złotawe zabarwienie przez to, że była Niefilim. Clary drżała coraz mocniej i traciła przytomność z bólu.
- Głupia! - potrząsnął nią. - Tylko mi tu nie mdlej. Zabawa dopiero się rozpoczyna.
Niestety słabe ciało nie wytrzymało nadmiaru bólu i wrażeń. Nieszczęsna osunęła się na ziemię ale została podtrzymana przez byłego Władcę, który posłał paskudną wiązankę przekleństw.
- Niech cię. Nawet zemstę mi zepsujesz.
Wziął ją niechętnie na ręce i ruszył do wielkich, rzeźbionych wrót. Wyglądały jak starożytne ruiny miasta i tym w rzeczywistości były. W środku wielkiego gmachu o kryształowych ścianach znajdował się kamienny ołtarz. Położył na nim dziewczynę i sprawdził jak bardzo ją poturbował.
- Chyba za bardzo. - mruknął ocierając krew z twarzy niewiasty.
W tym stanie wydawała się drobna i niewinna. Aż poczuł maleńkie ukłucie żalu, że będzie musiał ją zabić.
- To tylko złudzenie. Na pewno jest równie okrutna co on. - mruknął.
Musiał jednak coś zrobić. Inaczej dziewczyna zbyt szybko umrze.
- Dobra. Kto zna się na leczeniu? - rzucił w pustkę.
Wiedział jednak, że nie jest sam. Natychmiast szepty zabrzmiały mu w uszach. Umarli. Szukali znawcy w leczeniu. Szybko usłyszał pewny choć, stary głos jakiegoś mężczyzny.
- Dawno się nie odzywałeś. Ech, coś ty jej zrobił!
Garuda wzruszył ramionami.
- Zasłużyła.
- A mogę wiedzieć CO zrobiła?
- Nie.
- No jasne, jasne. W takim razie ci nie pomogę.
Garuda warknął i przeszedł wokół ołtarza.
- Pomóż mi albo ona zginie.
- Nie.
- Dlaczego?!
- Bo chcesz jej zgotować gorszy los.
- Dobra. Nie zabiję jej tylko skupię się na moim bracie. Zadowolony?!
- Poniekąd. Znajdź wodę i te zioła. - duch wysłał mu do umysłu plątaninę obrazów. Demon kiwnął głową i zanim wyszedł przypiął dziewczynę łańcuchami do ołtarza.
Nie chciał aby uciekła.
<Clarisso? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz