.

.
.
.

piątek, 2 stycznia 2015

Od Garudy - Cd. Clarissy

Były Władca w końcu wstał i chwiejnym krokiem podszedł do ołtarza. Od ciągłego obijania ścian kręciło mu się w głowie.
- Maladorze.
- Mmm? - zamruczał nekromanta tuląc dziewczynę.
- Ona wie czym jesteś?
- To teraz bez znaczenia głupcze. Ja ją chronię ty chcesz zabić. Nawet gdybym był najgorszym potworem z Pustki, wolałaby mnie. - powiedział szeptem.
- Maladorze, ty jestem najgorszym potworem.
Prychnął rozbawiony.
- Nie schlebiaj mi, to ci nic nie da.
- Co teraz? - zapytał podłamany.
Z paskudnych ran sączyła się srebrzysta krew.
- Zabiorę ją do domu.
- Do Desmodora?
- Domu, tłumoku. Gdzie zechce. - w głosie słychać było zdenerwowanie.
- I tak ją dopadnę. - wyszeptał.
Clarissa zadrżała i mocniej wtuliła w dziadka.
- Nie groź mojej rodzinie. Jeszcze się nie nauczyłeś, że nie powinieneś?
Garuda spojrzał dziwnie na Clary.
- Co chcesz jej zrobić?
Zapadła dość kłopotliwa cisza.
- Nie twój interes. To co reszcie oczywiście. - powiedział nekromanta.
Dotknął czoła wnuczki i szepnął słowo zaklęcia. Clary osunęła się na ołtarz z otwartymi oczami.
- Jestem już stary. Potrzebne mi energie które ona ma w sobie.
- Pff mi nie pozwalasz jej skrzywdzić ale sam jesteś nie lepszy. To hipokryzja. - mruknął Garuda.
- Wiem, ale ja mam do tego prawo.
Clarissa słyszała wszystko i widziała ale nic nie mogła zrobić. Była całkowicie sparaliżowana.
- Ale jeśli ci nie pozwolę? - zapytał Garuda.

<Clary? Ty to masz pecha xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz