Garuda uśmiechnął się do własnych mrocznych myśli.
- A może to sprawdzimy? - zapytał nagle.
Dziewczyna drgnęła zaskoczona i spojrzała na niego.
- Jak?
- To bardzo proste duszyczko. - wyciągnął do niej dłoń.
Przekrzywiła głowę i chwyciła ją. Przeszła na wylot jakby demon był duchem. Zobaczyła w jego błękitnych oczach cierpienie i nutkę paniki.
- Nie...nie. Przecież mogłaś mnie dotknąć. - wstał z fotela i przyklęknął naprzeciw, oddychając szybko. - Nadal mnie widzisz prawda? Powiedz, że tak.
- T...tak. Ale... dlaczego nie mogłam cię dotknąć.
- Ja właściwie... nie jestem materialny. - opuścił nieco głowę tłumiąc ból. Spojrzał dopiero po chwili gdy już zapanował nad emocjami. - Spróbuj teraz.
Westchnęła i delikatne dotknęła jego policzka. Poczuła skórę, nieco zimną w dotyku. Uśmiechnął się i chwycił jej dłoń.
- Dobrze jest czasami wiedzieć, że ktoś cię widzi. - wyszeptał. Wstał nagle i przyciągnął ją do siebie. - Sprawdźmy czy na tym statku jest im ciebie brak.
Owinęła ich błękitna mgiełka a po chwili znaleźli się wysoko w powietrzu na Ostatnim Poranku. Na statku panowała ożywiona atmosfera. Meg otworzyła szerzej oczy widząc przywiązaną do głównego masztu Polgarę zalaną łzami.
- Kapitanie ale ja mówię prawdę. Ona po prostu uciekła. - łkała.
Nessar rozwścieczony do granic możliwości krążył wokół.
- Kłamiesz! Jeszcze godzina i dolecimy do tego przeklętego portu. Jeśli cokolwiek stanie się mojej kruszynce zabiję cię. Słyszysz?
Garuda chwycił mocniej drżąca Meg.
- Teraz nas nie widzą. Mmm wygląda na to, że oboje się myliliśmy.
Poczuli silne szarpnięcie gdy zaklęcie straciło na sile i wrócili do opuszczonego domu.
<Meg? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz