-Nie.-pokręciłam głową.-Przynajmniej tak myślę. Zostałam przechytrzona przez inną dziewczynę która też była na statku.
-Trafiła tam w taki sam sposób jak ty?
-Można tak powiedzieć. Ale osiągnęła co chciała. Pozbyła się mnie i teraz zapewne próbuje go sobie owinąć wokół palca by zdobyć jego skarby.. tępa żmija.
-A już myślałem że jesteś taka grzeczna Może i "żmija" to nie takie straszne słowo ale daje radę. A co do tego właściciela : skoro jesteś taka bystra nie powinnaś mu ufać.
-Uratował mi życie.
-Teraz jesteś tu z potworem.-wskazał palcem na siebie.-A on znając życie nawet nie stara się szukać ciebie.
Zamilkłam momentalnie. Ma rację. Z pewnością mnie nie szuka. Ma teraz Polgarę.
-Taka prawda maleńka. Skoro jest ta druga nie będzie szukał ciebie.
-Masz rację.-odpowiedziałam.
-I nie ważne jak długo będziesz zaprzeczać..-chyba teraz dotarły do niego moje słowa.-Co powiedziałaś?
-Masz rację. Ma teraz Polgarę więc ja nie jestem mu potrzebna.-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.-Przyznaję ci całkowitą rację.
-Jestem całkowicie świadom tego że ją mam.-powiedział.
-Tak.-kiwnęłam głową i rozejrzałam się po opuszczonym budynku.
(Garuda?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz