Krigar siedział, a właściwie leżał na łóżku z zakrwawionym nosem i niesamowitym bólem głowy. Przed kilkoma minutami był u niego Dante, ale nie dowiedział się niczego konkretnego.
- Nie może mnie traktować jak dziecko. - oburzył się i usiadł.
Rany goiły się w zastraszającym tempie i teraz bał się wyjść aby nikt niczego nie podejrzewał. Nagle zamarł, niepewny czy faktycznie cokolwiek usłyszał.
- Pomooocy!
Wstał i ruszył do drzwi. Były zamknięte.
- No co jest!
Kopnął w nie, ale to niewiele pomogło. Zaczął szarpać klamkę i walić coraz mocniej. Krew buzowała mu w głowie. W końcu usłyszał kogoś pod drzwiami.
- Otwórz je! - wrzasnął wściekły.
Wojownik szybko wypełnił "prośbę" i Krigar wybiegł, odtrącając go w bok. Zaczął przybliżać się do wołania o pomoc. Znalazł się na wielkim dziedzińcu z paskudnym, wysokim drzewem wokół którego stało kilku wojowników. Jeden trzymał włócznię i podskakując chciał w coś dźgnąć. Gdy usłyszał zrozpaczony krzyk dziewczyny, serce mu stanęło. Doskoczył i przewrócił wojownika, wytrącając włócznię. Został za to mocno uderzony w żołądek przez jego kolegów.
- Nie wtrącaj się Myszo. - powiedział spluwając w bok. - Dziewczyna zapłaci za to co zrobiła.
- Nie sądzę. - usłyszeli zachrypnięty głos.
Darrick swobodnie podszedł do nich i spojrzał znacząco. Natychmiast się skurczyli.
- Ej, ale nas jest więcej. - padły szepty.
- Chcesz atakować Frosta!? - syknął drugi.
- Ja nie mam nic przeciw. Na pewno to zapamiętacie. - potarł zachwycony dłonie.
Zaczęli się wycofywać. Rzucili gniewne spojrzenia na dziewczynę i uciekli. Frost pomógł wstać Krigarowi.
- Żyjesz?
- Mhm.
- To było głupie Myszo. - palnął go lekko w głowę.
Chłopak zaczerwienił się.
- Przepraszam ale...
Książę machnął dłonią gdyż absolutnie go to nie obchodziło. Zaczął się wspinać na drzewo a Flawia pisnęła coś cicho. Szło mu zaskakująco dobrze i już po chwili siedział obok niej z szerokim uśmiechem. Rzuciła mu gniewne, podejrzliwe spojrzenie.
- Małe to drzewo. U nas są większe.
- Gdzie?
- W Podziemnych Królestwach. Tak wysokie, że tworzą naturalne filary. Ten zameczek to przy nich szopa. - powiedział wskazując na odległe zamczysko.
- Kłamiesz.
- Nie. Krigar!
- C...co?
- Przynieś nam jabłka! Będziemy rzucać ogryzkami w ludzi!
- CO?!
- No dalej zanim się zorientują, że tu jesteśmy! - krzyknął zadowolony Darrick.
<Hehe Flawio? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz