.

.
.
.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Od Li - Cd. Erin

Dziewczyna przewróciła się z piskiem a zza pobliskich drzew wybiegło jeszcze dwóch wielkich łowców. Wskazali na nią zadowoleni i ruszyli do ataku. Zakryła się dłońmi jakby to cokolwiek mogło pomóc. Jeden z nich zamachnął się wystrzępionym mieczem i przez przypadek uderzył lodowy posąg towarzysza który rozbił się w drobinki. Erin krzyknęła i zaczęła się czołgać.
- Nie uciekniesz pączusiu. - warknął wściekły.
Wyciągnął do niej wielką łapę i chwycił za nogę. Wierzgała ale nic nie mogła zrobić.
- Zostawcie mnie!
Zaczęli się obleśnie śmiać. W całym zamieszaniu nawet nie zauważyła dziwnie błyskającego pierścienia leżącego w lodowych odłamkach, który sam z siebie wskoczył jej na palec. Potężny powiew wiatru odtrącił natychmiast napastników. Z biżuterii wysunęła się złocista mgiełka która uformowała się w wysokiego mężczyznę o białych skrzydłach i rozwianych włosach. Spoglądał złotymi oczami na wojowników.
- Cholera Li. Co tu robisz? - warknął jeden.
- Służę. Jak zawsze. - powiedział z dziwny uśmiechem.
- Co?! Byłeś nasz.
- Byłem.
Wskazał drżąca dziewczynę.
- Ona jest moją Panią. Tak długo jak będzie miała ten pierścień. - stwierdził dobywając świetlistego ostrza. - Więc którego mam zabić o Pani? - zapytał nieco kpiąco.

<Erin? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz