-No i co z tego? Przecież nie będziesz mnie trzymać w swoim zamku przez wieczność.
-Kto wie... - Powiedział demon wzruszając ramionami i posyłając jej tajemniczy uśmiech. - To nie jest taki zły pomysł.
-Mój ojciec zacznie się o mnie martwić i...
-Opowiem mu coś sensownego i przestanie się o ciebie martwić. Problem z głowy.
-Ale ja tu nie chcę siedzieć.
-Polubisz to miejsce Liwio. Poza tym może zjadłabyś coś może. - Powiedział wskazując smakołyki na stole. - Poczęstuj się czymś. Nie martw się nie są zatrute.
Dziewczyna spojrzała na słodkości i owoce. Nagle obok niej pojawił się Nathaniel, drgnęła lekko. Nie bała się demona tylko tego że tak nagle się pojawiał.
-Poleciłbym te ciastka. - Powiedział wskazując ciastka w kształcie kwiatów. Dziewczyna wzięła jedno ciastko i szybko zjadła. Było bardzo smaczne, Miralo przyszedł zobaczyć co robi jego pani. - Masz ciekawego stworka Liwio.
-Dziękuję. Kupiłam to kiedyś od jakiegoś człowieka. Miał wiele innych takich zwierzątek, ale Miralo był najciekawszy.
-Rozumiem... Usiądźmy może. - Powiedział demon siadając wraz z Liwią na kanapie. Przysunął talerz z ciastkami. - Częstuj się, sam tego nie zjem.
-Nie powinnam się tak objadać. Ale muszę przyznać że te ciastka są przepyszne. - Powiedziała Liwia patrząc na słodkości.
-Poczęstuj się, nie chcę aby się zmarnowały. - Powiedział Nathaniel podsuwając talerz z ciastkami. Liwia nie mogła się powstrzymać i zjadła jeszcze cztery ciastka. - Z tego co zrozumiałem to potrafisz śpiewać.
-Tak... Ale to za chwilę. - Dziewczyna czuła się tak senna że lekko oparła się o Nathaniela. Oczy jej się zamykały, uśmiechnęła się lekko. - Mogę tu chwilę zostać? Jest tu przyjemnie, chętnie zobaczyłabym resztę zamku.
< Nathaniel? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz