.

.
.
.

czwartek, 1 stycznia 2015

Od Lotara - Cd. Elaizy

Lotar podniósł się i wyciągnął miecz.
- Elaizo schowaj jedzenie do kosza zaraz pójdziemy.
-Tylko nic im nie zrób.
-Nie martw się wyjdą z tego cali.
Odparł z łatwością atak brata Elaizy, widocznie rzadko trzymał miecz w rękach. Stan w jakim był wcale mu nie pomagał w unikaniu ciosów Lotara który uderzał go płaską częścią miecza. Nie chciał mu zrobić żadnej krzywdy. Popchnął go do wody, rzeka była płytka więc siedział w wodzie wściekły. Próbował się podnieść, ale w tym miejscu kamienie były strasznie śliskie. Do Lotara doskoczyło dwóch znajomych. Machali mieczami na prawo i lewo, przez co ciężko było określić wojownikowi gdzie padnie kolejny cios. Poradził jednak sobie całkiem szybko z dwójką nieszczęśników która po chwili siedziała w rzece. Odwrócił się do Elaizy która patrzyła niepewnie na swojego brata.
-Dostaniesz jak tylko wrócisz do domu! - Wrzeszczał mokry brat dziewczyny.
-Radziłbym ci uważać na to co mówisz. - Krzyknął do niego zdenerwowany Lotar. - Jak będzie trzeba będę spał z moim wilkiem przed twoim domem. Jak coś tylko jej zrobisz to nie wyjdziesz z tego żywy!
-Lotar chodź... Jeszcze bardziej go nakręcasz.
Lotar spojrzał na dziewczynę, w jej oczach pojawiły się łzy. Przytulił ją do siebie...
-Nie płacz. Przepraszam. Chodź idziemy gdzieś indziej.
Ruszyli przed siebie, Lotar był niezadowolony z siebie. Sprawił przykrość Elaizie, nie chciał tego zrobić. Minęło chyba pół godziny zanim znaleźli wygodne miejsce na niedużej górce przy małym lasku. Rozstawił wszystko i uśmiechnął się do dziewczyny.
-Nie martw się wszystko będzie dobrze.
-Wiem. - Powiedziała biorąc jedno ciastko.
-Powiesz mi co się wczoraj stało?
-Nic.
-Twój brat mówił coś że zakazał ci się ze mną zadawać. Musiało się coś wczoraj wydarzyć.
-To jest nie ważne. Był tylko zdenerwowany że tak późno wróciłam do domu.
Zapanowała cisza, wiedział że Elaiza nie do końca mówi prawdę. Fakt wróciła trochę późno, ale dziś widział jak się zachowuje jej brat.
-Naprawdę byś spał pod moim domem? - Spytała cicho się śmiejąc.
-Oczywiście że tak. Nie pozwolę aby coś ci się stało. Jak chcesz mogę ci załatwić jakiś dom w mieście i lepszą pracę. Mam znajomości w niektórych miastach, ktoś by cię na pewno przyjął. Jak chcesz to dziś możesz spać w moim pokoju, ja mogę spać na podłodze, jestem przyzwyczajony.

<Elaizo? On naprawdę ją lubi >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz