Lotara totalnie zatkało, dziewczynę wchłonął obraz, a wokół niego łaziły
ożywione figury. Nie mógł tego wszystkiego tak zostawić odsunął się i
wskoczył do obrazu. Było ciemno i chłodno, nagle uderzył mocno o
posadzkę. Dotknął głowy, całe szczęście nic się nie stało. Podniósł się i
rozejrzał. Nigdy nie był w tym zamku, spojrzał przez okno. Była noc,
gwiazdy delikatnie migotały na czarnym niebie.
-Gdzie jestem? - Spytał cicho Lotar. Nagle usłyszał kroki spojrzał na
drzwi obok siebie. Całe szczęście były otwarte, wszedł do pokoiku i
przeczekał. Słyszał jakiegoś człowieka który starał się z czegoś
wytłumaczyć. Gdy minęli kryjówkę Lotara, ten wyjrzał zza drzwi.
Mężczyźni prowadzący człowieka mieli czarne płaszcze. Lotar ruszył za
nimi, chciał wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Strażnicy skręcili w
bok i Lotar natknął się na obchód. Wojownicy w czarnych płaszczach
rzucili się na Lotara. Nie miał najmniejszych szans aby się obronić.
Pochwycili go mocno za ręce i zaprowadzili do sali tronowej. Panowały
tam trzy kolory czerń, czerwień i złoto. Na tronie siedziała piękna
kobieta. Była to ta sama kobieta którą widział na obrazie. Strażnicy
zakuli mu ręce i odebrali miecz. Jeden z nich podciął nogi Lotarowi,
upadł na kolana przyglądając się kobiecie.
-Kim jesteś że śmiesz wchodzić do zamku nieproszony?
-Ty jesteś tą kobietą z obrazu?
Na twarzy kobiety pojawił się tajemniczy uśmiech. Wstała i podeszła do wojownika przyglądając mu się.
-Ach. A więc to ty jesteś znajomym tej różowowłosej dziewczyny?
-Elaiza tu jest?
-Oczywiście. Teraz pracuje w kuchni, tam rąk nigdy nie jest za wiele...
Ismena Notilero. Jestem królową tej krainy. A ty jesteś Lotar. Tamta
dziewczyna mówiła o tobie.
-Tamta dziewczyna ma na imię Elaiza.
-Nieważne. Jesteś ranny. - Powiedziała dotykając palcem policzka Lotara.
Na palcu miała odrobinkę jego krwi. Odwróciła się i ruszyła w stronę
tronu próbując krwi Lotara. - Wiesz że masz przepyszną krew? Twoja
koleżanka takiej nie ma. A szkoda.
-Co jej zrobiłaś?!
-Tylko spróbowałam jej krwi nic więcej.
Zapanowała cisza Lotar patrzył na nią z odrazą.
-Nie patrz tak na mnie. Zobaczysz swoją koleżankę jeszcze dziś podczas
obiadu. Będę taka łaskawa i dam wam godzinę na rozmowę. Ale to później.
-Czemu o tej porze jecie obiad? Jest środek nocy.
-Och Lotarze nikt ci nie powiedział że w naszym świecie nie ma słońca?
-Więc jak rosną rośliny?
-Posługujemy się magią. A może teraz sobie porozmawiasz z koleżanką? Po
obiedzie będę chciała cię widzieć w swojej komnacie. Musimy
porozmawiać... Przyprowadzić tę różowowłosą dziewczynę.
<Różowowłosa dziewczyna proszona do sali tronowej. Natychmiast!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz