.

.
.
.

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Malthaela - Cd. Blair

Malthael spojrzał zaskoczony na dziewczynę. Chwycił kosmyk jej białych włosów i z zastanowieniem nawinął na palec.
- Poważnie? Wyrzucili cię? - zaśmiał się dziwnie.
Zarumieniła się lekko i wyrwała kosmyk.
- Owszem. Wielokrotnie.
- Przecież to głupie.
- Oni tak nie sądzili.
- Wybacz. - odchrząknął. - No dobra. Chcesz wiedziem kim jestem? - wzruszył ramionami.
Do sali wszedł służący, jakby odpowiadając na bezgłośne wezwanie swojego Pana. Postawił przed nimi mały, kryształowy stolik a drugi człowiek, srebrny serwis herbaciany. Pomieszczenie wypełnił przyjemny aromat pomarańczy i goździków. Malheur chwycił filiżankę i z lubością upił łyczek.
- Jestem Malthael la Peur zwany Malheurem, Koszmarem i Panem Śmiercią. Jednym z Władców Otchłani, a dokładniej czwartego kręgu. Niewiele ale jakoś sobie radzę. - mruknął oglądając paznokcie.
- Demon? - wyszeptała.
Jej ciałem wstrząsnął niekontrolowany dreszcz. Malthael rozwinął czarne skrzydła.
- No człowiekiem to ja nie jestem.
Oparła się z jękiem na poduszki sofy.
- Kiedy mnie wyrzucisz?
- No nie wiem. Jak dla mnie świetnie się komponujesz z meblami. Te białe włosy i figura.
Zakryła dłońmi niektóre dziury w zniszczonym ubraniu.
- Nie chcesz się mnie pozbyć?!
- Nie.
- Ale jestem nieznośna.
- Ja też. - zatoczył ramieniem ukazując olbrzymią komnatę. - Ten zamek jest wielki. Znajdzie się w nim miejsce dla jednego, małego kotka.

<Blair? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz