Demon chyba z początku nie dosłyszał. Sapnął z przejęcia i spojrzał zaskoczony.
- Serio?
- Tak. Jest idealna. - pisnęła wchodząc do środka.
Ruszył za nią niepewnie.
- Ale jest mała. - narzekał.
- Żyłam w znacznie mniejszych.
- Jesteś teraz u mnie i wolałbym byś...
- Nie. - przerwała mu.
Ostrożnie ominął plamy słońca na podłodze.
- Jesteś pewna? - skrzywił się i odskoczył gdy otworzyła okno.
- Oczywiście. Tu jest idealnie!
- Nigdy nie zrozumiem kobiet. - mruknął. - Ale meble wymienię. Te pożarły już korniki.
- Czy ja wiem. - zastanowiła się.
- Blair. Bez dyskusji.
Teraz to ona mruknęła coś pod nosem i wskoczyła na łóżko które z jękiem rozkraczyło się pod nią. Mina dziewczyny warta była wszystkiego. Kaszlała w wielkiej chmurce kurzu.
- Echym... dobra... - jęknęła.
Zaśmiał się i pogładził jej głowę. Cofnął natychmiast rękę. W końcu teraz nie była kotem. Powinien ją zamknąć w lochu i torturować. Odwrócił się plecami, wychodząc. Stojący nieopodal sługa podbiegł w ukłonie.
- Panie?
- Zdobądź dla niej meble jakie będzie chciała.
- Jak sobie życzysz.
- I niech nikt mi nie przeszkadza. - syknął idąc do lochów w których trzymał kolekcję dusz.
<Blaaair? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz