Ciszę która zapanowała przerwał chrapliwy, przyprawiający o ciarki śmiech demona. Lord odwrócił się zaskoczony.
- C...co? Ukarać go! - wrzasnął wściekły.
Niestety Malthael miał najwyraźniej inne plany. Wstał i odsunął się szybko od światła które go osłabiało. Pierwszego wojownika dosłownie pochłonął. Nieszczęśnik posłużył jako dodatkowa energia i wyparował w kakofonii wrzasków. Demon zaś rozwinął wielkie, czarne skrzydła które przybrały formę mglistą. Całe ciało pokryła lśniąca, szarawa zbroja a w dłoniach zabłysły dwa zakrzywione ostrze.
- Lordzie, ta wyrocznia jest już moja. - warknął.
Rozpłynął się w nagle powstałym mroku który pełzł i rozrastał się niczym dziwna choroba. Nawet słońce już go nie rozpraszało. Malthael zasłonięty przed wzrokiem kogokolwiek, zabijał wyjątkowo okrutnie. Leżąca pod ścianą Charlotte zasłoniła rękami uszy a gdy coś musnęło jej dłoń pisnęła i skuliła się w sobie. Przez mrok nic nie mogła widzieć, co zdecydowanie było litościwe.
Lord Avalon został sam. Cofnął się pod samą ścianę a ciemność ponownie ustąpiła. W lochach stał tylko demon i oni. Po reszcie strażników nie pozostał niemal żaden ślad, z wyjątkiem kilku krwawych plam w dziwnych miejscach. Na suficie, ścianach ale nie podłodze. Jakby zabijając ich zaprzeczył nawet podstawowym prawom natury.
Zakrzywione ostrza zatańczyły śmiertelnie gdy Malheur podszedł do niego.
- N...nie, błagam. Litości. - jęczał trzęsąc się coraz mocniej.
- Chciałeś niewolnika. - wyszeptał nacinając mu policzek.
- Błaaagam!
Malthael spojrzał na Charlotte.
- Mmm otrzymasz ode mnie prezent ślubny kochanie. Daruję mu życie. Poniekąd. - wbił w ramię nieszczęśnika ostrze wysyłając klątwę głęboko do kości.
Zapewne gdyby wiedział co właśnie mu zrobił, rzuciłby się na własny miecz. Lord wrzasnął przeszywająco i opadł nieprzytomny. Tymczasem Malthael podszedł do drżącej Charlotte. Chwycił mocno za ramiona i postawił, przyciskając do ściany.
- Ciebie też mam zabić? - wysyczał. - Nie. Nie powinienem. Jesteś... - zbliżył się niebezpiecznie.
Niemal dotykał jej ust swoimi. - I tak już mi nie uciekniesz. Prawda? Chcesz zostać z nimi czy jednak... choć przez krótką chwilę. Ze mną.
<Charlotte? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz