Mediterano wpatrywał się w nią zaskoczony przez chwilę. Potem opuścił głowę i usiadł obok. Otoczył ramionami tuląc zdumioną wojowniczkę. Delikatnie pogładził jej włosy.
- Już dobrze. Nie musisz tu udawać. Przy nas, gdzie nie liczy się jaka powinnaś być. Możesz odpocząć. - szeptał starając się ją uspokoić
Yunashi w ludzkiej postaci ciekawsko zajrzał do komnaty i skrzywił się nieco.
- Na Bogów Medi! A jak cię zadźga?!
- Daj spokój ona cierpi. - mruknął gładząc ją delikatnie.
Yuni usiadł na lodowym występie przypominającym niziutką ławeczkę.
- No jasne pocieszaj wroga. Proszę bardzo.
- Cicho bądź.
- Ilu naszych zabiła z zimną krwią? Medi! Właśnie tacy ludzie może zabili twoją rodzinę! - kontynuował.
Białowłosy zamarł i zesztywniał. Zacisnął mocno usta. Dało się słyszeć przepełnione bólem westchnienie.
- Nie będę kontynuował tej nienawiści.
Delikatnie popchnął dziewczynę na łóżko i okrył futrem. Widać było jednak, że z trudem panował nad emocjami. Ręce lekko mu drżały i miał rozbiegany wzrok.
- Muszę... pomyśleć. - powiedział wychodząc. Zatrzymał się jednak w progu i wymierzył palec w brata. - Jak coś jej zrobisz zatłukę.
Usłyszał gniewne prychnięcie.
- Nawet jej nie tknę jeśli sama mnie nie zaatakuje.
- Żadnej magi.
- Dobrze. - powiedział aż nadto potulny.
Iris wpatrywała się w niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Zabijesz mnie?
Usiadł wygodniej.
- Ty byś mnie zabiła. Dlaczego mam mieć jakieś skrupuły? Nie pozwolę być go skrzywdziła. To MÓJ brat, rozumiesz? Ten idiota jest tak naiwny, że nigdy nikogo nie skrzywdził! Bogowie, on nawet mięsa nie je! A tacy ludzie jak ty obdarliby go ze skóry!
Z drzwi doleciał głuchy pomruk Mediterano.
- Yuni daj jej spać albo wynoś się.
- Dobra! Będę cicho.
<Hehe Iris? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz