.

.
.
.

sobota, 10 stycznia 2015

Od Meg - Cd. Nessara

Siedziałam cierpliwie na swoim miejscu czekając aż ta cała kolacja się skończy.
Czy on naprawdę stracił do mnie całkowicie zaufanie? Naprawdę myśli że do zdradzę i wydam łowcą? Idiota.
Pokręciłam zrezygnowana głową i spuściłam wzrok.
Gdy skończyli dyskusję na temat tych łowców zabrali się do jedzenia. Po upływie kilku minut postanowiłam opuścić salę. Nie ruszyłam jedzenia które znajdowało się na moim talerzu. Nie wiem co się ze mną dzieje.. nie odczuwam głodu ani pragnienia.
Wstałam z krzesła i bez słowa wyszłam. Czułam jak wzrok obecnych tam odprowadza mnie do drzwi. To aż tak zaskakujące? Że opuściłam ich bez słowa?
Udało mi się wydostać na pokład. Zaczęło się powoli ściemniać więc gwiazdy zaczynały migotać na niebie. Usiadłam na beczce i rozejrzałam się. Przez chwilę obawiałam się że ktoś za mną przyszedł ale na całe szczęście było to tylko złudzenie.
Gdy spojrzałam w stronę portu zobaczyłam że kilka świateł wędruje blisko statków.
Czy to są ci łowcy..?
Szybko ewakuowałam się stamtąd i wróciłam na salę.
Widząc że nie ma Kapitana podeszłam do Rodricka.
-Coś się stało Lady?-zapytał.
-Widziałam jak jacyś ludzie przemierzają okolice w których jest nasz statek.
-Trzeba powiadomić Kapitana.-wstał z krzesła pośpiesznie.-Muszę poinformować załogę.
-W takim razie pójdę powiadomić Kapitana.
-Jest w swojej kajucie.
Kiwnęłam głową.
Szybko udałam się do jego kajuty, zapukałam i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź weszłam do środka. Kapitan..siedział z Polgarą.
-Kapitanie.-powiedziałam chcąc utrzymać opanowany ton głosu jednak czułam że nie uda mi się.
-Wchodzenie do mojej kajuty bez pukania?
-Pukałam. Ale to raczej jest mało istotnym szczegółem zważając na powagę sytuacji. Łowcy krążą po okolicy i wydaje mi się że do nas zawitają.
-Widziałaś ich?
-Tak widziałam.

(Nessar?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz