-Jakie dziewczyny?-spojrzałam na niego zdziwiona.
-Rodrick.-Nessar spojrzał na swojego kompana ostro.-Wyjdź już.
-Ale co zrobić z..
-Nie mam pojęcia. Niech Li pokazuje im te tandetne sztuczki czy coś.-machnął dłonią.
-Dobrze Kapitanie.-zamknął drzwi od kajuty.
-Jakie dziewczyny?-powtórzyłam pytanie i odsunęłam się od niego.
-Ehh..zabraliśmy z tej posiadłości dziewczyny które też były w jego niewoli.
-To był twój pomysł?
-Nie,nie,nie,nie,nie. I jeszcze raz nie. To Li był taki "bohaterski" i postanowił je stamtąd wyciągnąć.
-A ty bez zastanowienia się zgodziłeś?-mruknęłam i odwróciłam się plecami do niego.
-O co ci chodzi? To chyba dobrze że byłem taki miły i je przyjąłem!
-Nie wydaje mi się. One są tylko pasożytami które umieją się łasić.
-Na bogów o co ci chodzi?
Zapadła cisza. Nie miałam najmniejszego zamiaru odwracać się w jego
stronę. Jak on mógł przyjąć tu te..panienki lekkich obyczajów!? Gdy
tylko pojawiła się okazja przygarnął trzy dziewuchy z za dużym biustem?
Czemu mnie to nie dziwi? Najpierw bawił się mną a teraz znalazł sobie
atrakcyjniejsze?
-Czy ty jesteś zazdrosna?-zapytał.
-Nie jestem zazdrosna!-warknęłam.
-Czyżby?-zaśmiał się,jego wargi były tuż przy moim uchu.
Zarumieniłam się i spuściłam głowę.
-Jakie to słodkie. Chcesz mnie tylko dla siebie tak?
-Nie!-odwróciłam się w jego stronę..jego twarz była tuż przy mojej.
Z uśmiechem zaczął się zbliżać jednak pstryknęłam go w nos a ten odsunął się momentalnie.
-Za co to? Zepsułaś nastrój..-burknął jednak nadal się uśmiechał.
-Jaki nastrój?
Pokręcił głową i spojrzał na mnie.
-Nie martw się nimi..
-Wiesz jak się czuję? Jesteś dla mnie taki miły..pocałowałeś mnie a gdy
nadarzyła się okazja przygarnąłeś jakieś cycate dziewczyny?
-Miałem je zostawić jak jakiś potwór w tej posiadłości?
-Tak.-odpowiedziałam bez namysłu.
-Wiesz co mi się wydaje że po prostu jesteś o mnie zazdrosna.
Podniosłam się z łóżka i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Mężczyzna również się podniósł i złapał mnie za ramiona.
-Kładź się.
-Nie chcę.-powiedziałam.
-Nie rób mi na złość bo to tobie stanie się krzywda.
-Jesteś okropny wiesz?-wyszeptałam i zaczęłam się mu wyrywać.
-Wytłumacz mi w końcu o co ci chodzi.
-Idioto!-warknęłam i wyrwałam się mu.-To boli. Pocałowałeś mnie, byłeś
taki czuły..a teraz na statku pojawiły się nowe dziewczyny. Co mówiłeś?
Już cytuję : "..nie jesteś pierwsza ale ostatnia". I wiesz jak się
czuję? Czuję się zdradzona.
Stał jak wryty. Aż tak go to zdziwiło?
Wyszłam z kajuty i zaczęłam iść wąskim korytarzem.
(Nessar? ^^ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz