.

.
.
.

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Meg - Cd. Nessara

Otworzyłam oczy z wielkim trudem. Patrząc w sufit zorientowałam się że nie jestem już w tym okropnym miejscu które było moim więzieniem..byłam..z powrotem na statku? Tak myślę,wszystko co widziałam było rozmazane.
Gdy chciałam podnieść się delikatnie syknęłam z bólu. Rana na moim brzuchu zaczęła piec mnie niemiłosiernie. Czyjeś dłonie ostrożnie chwyciły moje ramiona i pomogły mi się z powrotem położyć.
-Nie powinnaś wykonywać tak gwałtownych ruchów. Musisz leżeć i odpoczywać.
-Kto tu jest..?-wybełkotałam.
-Zgadniesz?-zaśmiał się..poznaję ten śmiech.
-Li?-mruknęłam.
-Zgadłaś. Teraz pewnie chcesz się zapytać jakim cudem znów jesteś na statku co? A więc dam ci prostą odpowiedź : Kapitan i ja cię uratowaliśmy..oraz dziewczyny które były tam razem z tobą.
-Jak mnie znaleźliście? Przecież te bransolety..
-Nie jestem zwykłym człowiekiem, pamiętaj o tym.
Uśmiechnęłam się delikatnie, po chwili wszystko wróciło do normy i mogłam zobaczyć uśmiechniętą twarz chłopaka siedzącego blisko mnie.
-Dziękuję ci..-mimo jego zakazów podniosłam się i delikatnie go przytuliłam. Ból przeszył całe moje ciało jednak starałam się to zignorować chociaż na tą chwilę.
-Nie dziękuj mnie, dziękuj Kapitanowi. To on wszczął poszukiwania cię.
-Gdzie on jest..? Chcę się z nim zobaczyć.-powiedziałam radośnie.
-On..jest teraz zajęty.
-Czym?-zainteresowałam się.
-To niezbyt istotne ale dla niego możliwe że to ważne.-westchnął.-No już, puść mnie mała przylepo.-zaśmiał się.
Speszona położyłam się na łóżku.
-P-przepraszam..
-Nic się nie stało. Taka forma podziękowań jest bardzo przyjemna.
-Będę mogła się z nim dzisiaj zobaczyć?-zapytałam.
-Nie byłbym do końca pewien.-odpowiedział.-Aż tak za nim zatęskniłaś?
-Ależ skąd. Po prostu chcę mu podziękować jak na dobrze wychowaną przystało.
-Jasne..-zachichotał.
-Sugerujesz coś?
-Ależ skąd.
Bez wahania kopnęłam go lekko w plecy.
-Nie bij mnie złośnico.
-Będę robiła co mi się podoba.-burknęłam.
-Ty dobrze wychowana..-zaśmiał się.
-Śmiesz wątpić?
-Po twoim zachowaniu..tak. Śmiem wątpić.
Spojrzałam na niego rozbawiona.
-Poprawiłem ci humor?
-Troszeczkę.
-A chciałabyś zobaczyć sztuczkę?
-Tak!-odpowiedziałam z entuzjazmem.

(Li? Sztuczkę chcę! ^^ )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz