-To mnie nie pociesza wiesz..?-podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
-J-ja przepraszam.-powiedział cicho.-Po prostu..
-Spokojnie, jestem całkowicie świadoma tego co się stało i będzie.-westchnęłam.
Usiadł obok mnie i otoczył ramieniem. To miłe z jego strony, przytuliłam się do niego mocno.
-Jeśli coś ci leży na sercu możesz mi powiedzieć.
-Ale to pozostanie między nami tak?
-Tak.-uśmiechnął się.-Obiecuję. A teraz słucham.
-Po tej całej rozmowie na pokładzie chciałam wrócić do swojej kajuty ale na korytarzu zatrzymała mnie Polgara. Uderzyła mnie kilkakrotnie a ja żeby się bronić też ją uderzyłam ale niestety w tym samym momencie przyszedł Kapitan.
-Czemu nie powiedziałaś mu co się naprawdę stało?-zdziwił się.
-Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Chciałam mu powiedzieć ale nie dawał mi dojść do słowa i praktycznie mnie nie słuchał.
-Rozumiem.-westchnął.
-Czuję się strasznie. Najpierw mówił mi "Nie jesteś pierwsza ale ostatnia". I mimo tego że jestem świadoma tego iż jest on kobieciarzem zaufałam mu myśląc że rzeczywiście tak będzie. Że będę jedyna. A teraz? Zabrał stamtąd te cycate żmije. Wcale nie chciałam się z nim kłócić ale to naprawdę bolało. Poczułam się zdradzona.
-Nie wiem jak mogę ci pomóc bo nie jestem najlepszym doradcą w sprawach sercowych ale mam potwierdzoną już dla ciebie informacje która może cię w pewnym stopniu pocieszyć. Zostaną wysadzone w następnym porcie.
-Naprawdę?-spojrzałam na niego.
-Tak.. lecz muszę cię też zmartwić. Brunetka zostaje.
-Choler.a...-warknęłam.-Zaraz..o co ci chodziło z tymi "..nie jestem najlepszym doradcą w sprawach sercowych"?
-Bo kiedy cię tak słucham..na moje jesteś w nim zakochana.
-Nie jestem!
-Przed chwilą mówiłaś że czujesz się zdradzona. Czyli..
-Nie jestem w nim zakochana!
-Pewna?-zapytał i spojrzał mi prosto w oczy.
-Ja..nie wiem..nie wiem...-wtuliłam się w niego mocno i zamknęłam oczy.
(Nessar? T3T )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz