.

.
.
.

sobota, 3 stycznia 2015

Od Raphaela - Cd. Florany

Raphael krążył samotnie po komnacie. Erin i Micah poszli na polowanie, jak nakazał im, a sam oczekiwał przybycia Faraelli. W którymś momencie przed nim pojawiła się wysoka, blada wróżka o błękitnych oczach, przezroczystych skrzydłach i krótkiej, białej sukience z piór. Włosy miała krótkie, kręcone i równie białe jak śnieg. Nic więc dziwnego, że nazywano ją Śnieżną Wróżką.
- Powiedz, że jest szansa - jęknął.
Nie chciał pokazywać przed resztą, że naprawdę ją polubił. Jednak teraz nie miał wyjścia. Ona umierała. Faraella spojrzała na ciało wróżki, a jej skrzydełka zadrgały.
- Straciła wolę walki - odparła spokojnie - jeżeli będzie chciała przeżyć, poradzi sobie. Najwidoczniej jednak już nie chcę.
- Nie da się nic zrobić?
- Musiała się poczuć zraniona - spojrzała wymownie na mężczyznę - wiesz może, przez kogo?
Raphael przeklął pod nosem.
- Wiele lat żyję już na tym świecie - powiedział - nauczyłem się, że zakochiwać można się w jeden dzień. Zauroczyła mnie, co mogę powiedzieć? Zraniła też, uciekając. Mogłem powiedzieć parę... ostrych słów, kiedy tu ją przynieśli...
- Parę? - Uniosła z niedowierzaniem brwi.
- Nie mogłem... nie chciałem jej wybaczyć!
- I teraz widzisz - prychnęła cichutko i zrobiła obrażoną minę - zostało nas już tylko parę na świecie. Mam nadzieję, że przez ciebie nie zniknie jedna z ostatnich.
- Florano... - wyszeptał, podchodząc do ciała wróżki.

<Hmmm? ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz