.

.
.
.

niedziela, 11 stycznia 2015

Od Rosalie - Cd. Malthaela

Elfka zdjęła górę z ubrania i poczuła mrowienie w karku. Dobrze znała to uczucie. Wolno sięgnęła do sztyletu i odwróciwszy się do tyłu rzuciła. Ostrze musnęło policzek demona wpatrzonego w nią błyszczącymi oczami.
- Następnym razem trafię w ciebie. – powiedziała z uśmiechem. Malthael odwrócił się niechętnie, a dziewczyna przebrała się. Źle się czuła w sukience, ale przynajmniej miała coś na sobie.
- Dobrze gotowe proszę pana. – powiedziała siadając po turecku na fotelu. Jej mokre ubrania zawisły nad kominkiem.
- Wróćmy do mojej propozycji. Albo nie … to nie jest propozycja. – powiedział odwracając się z pewną ulgą – Chodzi mi o te lochy. Na pewno nie chcesz tu u mnie zostać?
Rosalie spojrzała na niego z obrzydzeniem.
- Nie naprawdę. Chcę jeszcze trochę pozostać na wolności. Teraz możesz mnie oprowadzić.
Demon wstał zadowolony i skierował swe kroki do wielkich schodów pokrytych czerwonym dywanem.
- Tędy madame. Jeśli nie masz nic przeciwko zaczniemy od góry.
Weszli po skrzypiących stopniach i znaleźli się na pierwszym piętrze.

 (Malthael? ^,^)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz