Seen otworzył czerwone oczy. Zmrużył je nadając barwy i kształty otaczającym rzeczom. Co się dzieje? Dlaczego poczuł rozrywający ból w głowie? Jęknął siadając. Strącił przyjemne futro i rozejrzał się. Zamarł spoglądając na wojownika którego świetnie znał. Taaak. Wiele razy wyobrażał sobie co mu zrobi. Teraz miał okazję. Nie myśląc wiele chwycił leżące nieopodal podwójne ostrze które teraz miało właściwie jego wielkość. Wykonał zwinny obrót a broń zaśpiewała o śmierci. Wojownik spojrzał zaskoczony znad swojej ofiary. Wykrzywił usta w paskudnym grymasie. Broń delikatnie dotknęła jego gardła.
- Ty... - syknął wściekle.
- Złaź z niej. - powiedział ze spokojem Seen.
Łowca uniósł ręce, dając do zrozumienia, że nie będzie stawiał oporu. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Wstał ostrożnie. Wciąż trzymany na ostrzu.
- Seen... no co ty. Przecież mnie znasz.
Uśmiech który zagościł na ustach Kera był straszliwy. Wojownik w porę sobie uzmysłowił, że Nagowie nie znają pojęcia litość.
Zwinnym ruchem Shati przeciął jego gardło, zalewając nieskazitelny śnieg parującą czerwienią.
- Taaak. Znam cię. Już mnie nie ścigaj. - odepchnął truchło na ziemię i nie spoglądając na drżącą wróżkę poszedł ponownie w stronę futer i ogniska. Usiadł, ułożył broń obok i zakopał się w posłaniu, drżąc coraz mocniej. W tej formie był bardziej bezbronny. Przeszkadzało mu zimno i czuł straszliwe zmęczenie, oraz głód. Ciała ludzi wyglądały całkiem apetycznie ale nie na tyle by go skusić. Szczękając zębami spojrzał na wróżkę.
Uśmiechnął się dziwnie.
- Mam posprzątać? - wysyczał.
Pisnęła i zniknęła zamieniając się w delikatny lodowy wietrzyk. A może mu się tylko zdawało? Miał jednak wrażenie, że drobna istotka go obserwuje. Cóż, sprzątnie ciała gdy ponownie będzie sobą. Po około godzinie poczuł pierwsze oznaki przemiany. Zaraz potem w delikatnie złocistej poświecie stał się potężnym Nagiem i zasyczał wściekle. Złożył koce które już nie były mu potrzebne. Nie lubił zostawiać bałaganu. Ciała wojowników zataszczył nad pobliską przepaść i zrzucił z satysfakcją, uprzednio ograbiając z czego się da. Ponownie zobaczył między drzewami błysk. Znak, że wróżka go obserwuje.
- Jesteś ptakiem? - zapytał wyprostowany.
Schował ostrza na plecy i poprawił ozdobne kolce które nadal były przymarznięte i bezużyteczne.
- Nie. - padła melodyjna odpowiedź.
- Masz skrzydła.
- Ale nie dziób.
- Bo ja wiem? - wzruszył wszystkimi czteroma ramionami. - Nie widziałem cię na tyle dokładnie. Może masz dziób?
<Faraello? xD On już skróci twoje imię do Fari xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz