Rozparłam się wygodniej przy stoliku. Niewielka karczma urządzona dość przytulnie i prowadzona kobiecą ręką świeciła obecnie pustkami. Wieczór zapadał, a pierwsi stali bywalcy zaczęli zaglądać do jasno oświetlonego wnętrza wielkiej sali. Smakowity zapach pieczonego mięsa sprawił, że zaburczało mi w brzuchu. Przywołałam jedną z młodych kelnerek i zamówiłam dwie porcje dziczyzny zapiekanej z warzywami oraz butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki. Spodziewałam się, że wiadomość wysłana do starego znajomego znacznie przyspieszy nasz termin spotkania. Umówiłam się z magiem w gospodzie stojącej na uboczu niewielkiej mieścinki, jakich pełno przy głównym szlaku. W liście napomknęłam również o odkryciu pewnego głupca, również należącego do niewielkiego grona bliskich mi przyjaciół. Dziewczyna w białym fartuchu podeszła do stolika i postawiła zamówienie, podałam jej kilka monet i odesłałam machnięciem ręki. Ostrożnie skubnęłam kawałek pachnącego aromatycznie mięsa. Było przepyszne, więc z apetytem zabrałam się za swoją porcję, nie spuszczając drzwi wejściowych z oczu. Dobrze po północy nadal siedziałam wpatrzona w kieliszek. Gdzie ta futrzana przytulanka podziewa się tak długo? Ze złością stukałam palcami w blat stołu. Miał tu być przed dziesiątą! Czy sądzi, ze nie mam lepszego zajęcia, niż umawiać się ze zbzikowanym czarodziejem? Drzwi do gospody zaskrzypiały cicho wpuszczając do środka wysokiego jegomościa w ciemnym płaszczu. Zrezygnowana spuściłam wzrok, obserwując przebieg słoi na drewnianym blacie. Asmistus zawsze miał słabość do drogich stroi wyszywanych złotymi nićmi. Podejrzewałam również, że zjawi się w przebraniu Asury. Ludzie zbyt dobrze znali maga i czuli przed nim respekt. Pewnie wolałby zachować anonimowość, spotykając się z kimś mojego pokroju na jakimś zadupiu. Ziewnęłam po raz nie wiadomo, który trąc oczy.
- Zmęczona? - podskoczyłam na dźwięk znajomego głosu.
- Nareszcie książę się zjawił. Myślałam, że potrzebujesz specjalnego zaproszenia. - mruknęłam zrzędliwie, spoglądając na niewielkiego stworka siedzącego na przeciwko.
Ze smakiem zajadał zimną już dziczyznę, aż mu się uszy trzęsły. Nalałam do kieliszka Asmistusa wina, za które zapłaciłam jak za zborze. Grunt, że jego ulubione...
- Jak skończysz, zapraszam do mojego pokoju. W sali widzę zbyt wiele uszu spragnionych nowych tajemnic.
Pięć minut później zaprowadziłam maga do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
- To na wypadek, gdybyś za wcześnie chciał dać drapaka. - uśmiechnęłam się złośliwie.
Wskazałam gościowi krzesło i podrapałam za uchem. Wprost kochałam go drażnić...
- Znalazłam lustro pozwalające przejść do innych wymiarów. - rzuciłam pozornie obojętnym tonem.
<Asmi?>
- Zmęczona? - podskoczyłam na dźwięk znajomego głosu.
- Nareszcie książę się zjawił. Myślałam, że potrzebujesz specjalnego zaproszenia. - mruknęłam zrzędliwie, spoglądając na niewielkiego stworka siedzącego na przeciwko.
Ze smakiem zajadał zimną już dziczyznę, aż mu się uszy trzęsły. Nalałam do kieliszka Asmistusa wina, za które zapłaciłam jak za zborze. Grunt, że jego ulubione...
- Jak skończysz, zapraszam do mojego pokoju. W sali widzę zbyt wiele uszu spragnionych nowych tajemnic.
Pięć minut później zaprowadziłam maga do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
- To na wypadek, gdybyś za wcześnie chciał dać drapaka. - uśmiechnęłam się złośliwie.
Wskazałam gościowi krzesło i podrapałam za uchem. Wprost kochałam go drażnić...
- Znalazłam lustro pozwalające przejść do innych wymiarów. - rzuciłam pozornie obojętnym tonem.
<Asmi?>
On ją ugryzie za drapanie xD
OdpowiedzUsuń