.

.
.
.

niedziela, 30 listopada 2014

Od Alastora - Cd. Annabeth

Czarownik uśmiechnął się do niej.
- To zależy od ciebie. Przy okazji... mówił ci ktoś, że jesteś strasznie zakręconą dziewczyną?
Pokiwała głową i stanęła na desce.
- Tym razem ty stoisz za mną.
- Z chęcią. - ostrożnie wszedł na diabelski przedmiot.
Zachwiał się ale chwycił ją w pasie. Przyciągnął lekko do siebie i zaraz puścił speszony.
- Wybacz. - wyszeptał.
- Nic się nie stało. Jeśli spadniesz to trawa jest miękka. Nie bój się. - rzuciła mu rozbawione spojrzenie.
- Nie boję. - odparł szybo ale zaraz ruszyli.
Najpierw wolniutko tak, że mógł złapać równowagę i przyzwyczaić do przeciążeń.
- Długo się tego uczyłaś? - zapytał jej do ucha.
Wyczuł, że drgnęła lekko. Chyba nie była przyzwyczajona do bliskości jakiegoś chłopaka.
- Całkiem. Już nawet nie pamiętam. Teraz uważaj, skręcamy. - krzyknęła.
- Szlag! - nagły skręt wytrącił go z równowagi i poleciał na trawę, oczywiście przez przypadek pociągnął ją ze sobą tak, że wylądowała na nim. - Wybacz, nie zdążyłem cię puścić. - powiedział, ostrożnie sadzając ją na trawie.
Zrobiła się lekko czerwona ale włosy ukryły twarz. Wstała szybko i poszukała deski. Nie odleciała daleko.
- Wstawaj, to dopiero początek. - powiedziała z uśmiechem podając mu dłoń.
Przyjął ją i stłumił chęć ponownego pociągnięcia dziewczyny na trawę. Gdy złapali deskę, zajęli swoje poprzednie pozycje.
- Chce ci się mnie uczyć? - zapytał, obejmując ją lekko w pasie.
Zaczynały mu się podobać te lekcje. Dziewczyna była śliczna i spędzał przyjemnie czas nie dostając przy tym w twarz.
- Nie widzę przeszkód. Ale będziesz musiał mnie czasami zabrać do miasta. - wskazała wysokie budynki ponad Fronterizo.
Wstęp mieli tam tylko wyżej postawieni w hierarchii członkowie. Pokiwał głową.
- Nie ma sprawy, mam tam znajomego kapitana.
Odwróciła się do niego.
- Żartujesz? Prawdziwego?
- Mhm. Odsłużyłem już swoje na jego statku ale rozstaliśmy się w dobrej atmosferze.  Może cię kiedyś przedstawię. Od niego dostałem mój pierwszy statek, inny niż mam teraz. Był mniejszy ale służył mi długo. - spojrzał na deskę. - Więc jak mam właściwie stać aby nie spaść?

<Annabeth? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz