.

.
.
.

środa, 26 listopada 2014

Od Rosalie - Cd. Ifrysa

Gdy staruszek odszedł otworzyłam okno na oścież. Obserwowałam jak Ifrys wyszedł z chatki i poszedł w głąb lasu. Wspięłam się na parapet i skoczyłam w dół. Zgrabnie upadłam i ruszyłam cicho za chłopakiem. Gdy go zobaczyłam jak rozmawia z tym człowiekiem ukryłam się szybko za drzewem.
- Nie śpisz Kwiatuszku? – usłyszałam mroczny głos i zaklęłam cicho. On to ma nosa. Wyszłam jakby nigdy nic i wzruszyłam ramionami.
- Nie mogłam zasnąć. – wyznałam niekoniecznie zgodnie z prawdą.
- Nie mogłaś zasnąć tak? – zapytał ironicznie.
- Nie zwracajmy uwagi na detale. – powiedziałam patrząc w górę. Ifrys odwrócił się do człowieka nadal przyciskając mu nóż do gardła. Syknęłam cicho. Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie zbolałymi oczami.
- No zabolało. Nie za mocno mu to przyciskasz?
- Gdybyś wiedziała tyle co ja o tym człowieku już byś go zabiła. – powiedział zimno i spytał zbira:
- Więc, gdzie oni są?!
Facet nie odpowiadał, a po jego szyi popłynął strumyczek szkarłatnej krwi.
- N – Na północ. Udali się na północ. – wyszeptał z trudem.
(Ifrys?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz