.

.
.
.

środa, 26 listopada 2014

Od Lumen - Cd. Vigo

Lumen obudziła się nagle, z cichym jękiem minionego koszmaru. Bolało ją całe ciało a w okolicy serca miała delikatną, czarną runę. Zmrużyła wściekła oczy rozpoznając znak.
- Mhm jasne. - warknęła i skupiła energię magiczną.
W jaskini zamigotało, a zaraz potem dał się słyszeć paskudny dźwięk pękającego szkła. Znak zbladł i zniknął. Służył czarnym magom praktycznie od zawsze. Lokalizował ścigane ofiary. Musiała uciekać aby nie narazić na niebezpieczeństwo smoka. Wstała i zachwiała się natychmiast, upadając. W głowie jej wirowało i dopiero gdy uspokoiła oddech, pozbyła się mroczków przed oczami.
- Będzie dobrze. Poradzę sobie, jak zawsze. - szeptała, rozglądając się czujnie wokół.
Wyglądało na to, że była sama. To tylko ułatwiało zadanie. Jeśli zdoła uciec nim wróci smok... Zadrżała na wspomnienie koszmaru którego stał się udziałem. Do oczu napłynęły łzy, ale strąciła je szybko.
- Dobra, muszę wstać. - wyszeptała i w końcu, pomagając sobie ścianą, powoli podreptała w stronę odległego tunelu.
Jeden, z czego zdążyła wywnioskować, prowadził do ogrodów, a drugi chyba oznaczał wyjście. Poza tym nie miała zamiaru bardziej drażnić smoka który teraz tym bardziej ją przerażał. Drżała na samo wspomnienie.
Przez nieuważny krok omal upadła, ale w porę chwyciła ściany. Doszła do nieznanych tuneli i zdusiła jęk rozpaczy. Przynajmniej cztery odnogi odchodziły w różnych kierunkach. Co gorsza robiło się coraz ciemniej. Wyczarowała niewielki ognik który z trudem oświetlał cokolwiek. Skierowała go na podłogę. Przy jednym z tuneli ujrzała smugi jakby po ogonie. Uśmiechnęła się leciutko i ruszyła nim. Jaka wielka była jej rozpacz gdy po kilkunastu minutach dotarła do litej skały.
- Nie. - wyszeptała kładąc na zimnej powierzchni dłonie.
Wiedziała, że ma przed sobą sprawne zaklęcie, ale nie miała już sił aby je przełamać. Z trudem utrzymywała nawet żałosny ognik. Po chwili zadrżała słysząc straszliwy ryk smoka gdzieś z tyłu. Znak, że wiedział już o jej zniknięciu.
- Na pewno mnie pożre. - powiedziała łamliwym głosikiem.
Ponownie naparła na ścianę wysyłając wiązkę ostatniej energii. Zamigotała, dając nadzieję, ale natychmiast znowu się umocniła. Lumen odwróciła się w porę by zobaczyć wystający zza rogu olbrzymi łeb gada. Spojrzał na nią natychmiast, a z nozdrzy wyleciała mglista smużka.
- Dokąd to? - zapytał mocnym głosem.
Przywarła do ściany jakby to mogło cokolwiek dać.
- Muszę stąd uciec. Inaczej on mnie znajdzie. Zabije również ciebie. Zawsze marzył o posiadaniu własnego niewolniczego smoka. Wypuść mnie! - wrzasnęła wściekła.
Wokół zawirowały maleńkie śnieżne punkciki, jakby wywołane emocjami czarodziejki.

<Vigo? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz