.

.
.
.

niedziela, 30 listopada 2014

Od Clarissy - Cd. Desmodora

-Tak.. Gorączka jest bardzo możliwa przy takich ranach-pokiwała głową
Poprosiła inną dziewczynę o zajęcie się oddziałem a sama udała się do władcy.
Zapukała lekko w drzwi i nie czekając na odpowiedź weszła. Władca leżał na łóżku trzymając miecz.
-Nie wygłupiaj się-mruknęła tylko i podeszła do niego ocierając mu czoło nasączonym zimną wodą ręcznikiem
-Co ty tu robisz? Nikt nie kazał ci przychodzić-powiedział ostro
-Przyszłam sprawdzić jak się czujesz i proszę już zachowuj się normalnie.
-Zachowuję
-Nie. Wcześniej byłeś dla mnie milszy, Des -mruknęła cicho
Skończyła przemywać mu rozgorączkowane czoło i usiadła obok łóżka
-Wyjdź.
-To rozkaz?-zapytała z delikatną ironią
Władca westchnął tylko a dziewczyny pokręciła głową.
-Jesteś taki uparty, taki dumny...ale pozwól sobie pomagać. Zajmujesz się innymi, pozwól , że inni zajmą się tobą.
Uśmiechnęła się do niego nieśmiało

(Des?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz