Czarownik wzruszył tylko ramionami.
- Nie potrzebuję dwóch osób. Ona mi wystarczy w zupełności.
Krigar potrząsnął głową.
- Ale...
- Nie ma mowy. - wyciągnął do niej dłoń w celu zawarcia umowy. - Zgoda?
Dziewczyna zagryzła wargę i uścisnęła rękę.
- Zgoda.
Wokół jej nadgarstka pojawiły się migoczące znaki wiążące ją z czarownikiem. Nie mogła przez jakiś czas zabrać ręki. Gdy w końcu puścił, runy pozostały na skórze, delikatnie migocąc.
- Co to jest?! - wykrzyknęła chcąc je zmyć, ale wysiłki nic nie dawały.
Alastor uśmiechnął się lekko.
- Moje zabezpieczenie. Teraz będziesz MUSIAŁA dopełnić przysięgi. Albo... cóż, zostaniesz moim niewolnikiem.
- Ty potworze! - wrzasnął Krigar wstając.
Pająki zasyczały złowrogo, poruszone nagłym ruchem. Alastor zignorował go.
- Spokojnie. Znikną gdy tylko się wywiążesz, a teraz. - wstał i otrzepał płaszcz z resztek śniegu. - Zapraszam na statek. Tam przynajmniej jest ciepło.
- A smok? - zapytała.
Czarownik spojrzał średnio zainteresowany na śpiącego gada.
- Poradzi sobie.
Rosalie podeszła do zmęczonego jelenia.
- Nie zostawię go.
- Cóż, jak tam chcesz. Chodźmy już, bo zaraz przymarznę do podłogi. - wskazał odległy lodowy tunel.
Ruszyli za nim a pająki towarzyszyły im na każdym kroku. W końcu ujrzeli sporą jaskinię z wielkim świetlikiem w suficie. Na dnie stał imponujący, powietrzny statek ze zwiniętymi, nieco naderwanymi żaglami.
- To moja muza. Asteria. - powiedział z dumą twórcy.
<Rosalie? :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz