.

.
.
.

piątek, 28 listopada 2014

Od Alastora - Cd. Rosalie

Przenieśli skrzynkę nieco dalej od magazynu i ustawili na stole. Na ramieniu czarownika nadal siedział Rzepek. Przyglądał się Rosalie bacznie.
- Nie myśl o tym. - powiedział nagle Alastor.
Dziewczyna spojrzała zaskoczona.
- Słucham?
- Mówię do Rzepka. Planuje znów na ciebie skoczyć.
- Skąd wiesz?
Spojrzał na nią z dziwną miną.
- To mój zwierzak. Znam jego pokręcone zwyczaje. - otrzepał ręce i zrzucił jaszczurkę z ramienia. - Póki co jesteśmy bezpieczni. Mówiłem ci już swoje imię?
Pokręciła przecząco głową. Jakoś w tym czasie o tym zapomnieli.
- Jestem Rosalie. - powiedziała podając rękę.
- Alastor Tenebris. - chwycił i potrząsnął lekko. - Dobra Rosalie, pora odpocząć. Dość dziś się narobiłaś.
Wskazał na kuchnię umiejscowioną w sąsiednim pokoju. Była otwarta na niewielką jadalnię ze sporym stołem.
- Zwykle jadam sam. Będzie to dla mnie miła odmiana jeśli tym razem z kimś porozmawiam. - powiedział myjąc ręce i zabierając się za przyrządzenie jedzenia.
Dziewczyna rozejrzała się niepewnie po ładnej kuchni. Były tu wszystkie sprzęty których mógłby potrzebować dobry kucharz.
- Jesteś czarownikiem, wynalazcą i kucharzem? - zapytała siadając.
Rzucił jej rozbawione spojrzenie.
- Muszę sobie radzić. Nie mam dziewczyny która by mi przyrządzała pyszne obiady. - dotknął małego kryształu w kolorze czerwieni który natychmiast rozpalił się ogniem. - Mogę ci udostępnić jedną kajutę. Mam wolną dla gości. - kontynuował przygotowując sporą patelnię. - W końcu przez ten tydzień nie będziesz spała na górnym pokładzie. Mogę być okrutny ale jakieś zasady mam.

<Rosalie? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz