.

.
.
.

środa, 26 listopada 2014

Od Luanii - Cd. Diego

Luania siedziała przyczajona za pobliskim głazem. Wiedziała, że informator nie mógł się mylić. W końcu jak wielu jest piratów z tatuażami na twarzy? Potrząsnęła małą głową i chwyciła mocniej ostrza. Była w formie niewielkiej Asury. Stworzenia przypominającego goblina, z dużymi uszami i błyszczącymi oczami. Białe włosy jak zawsze miała spięte wysoko, ozdobione fioletowymi wstążkami które targał wiatr. Na sobie czarno fioletowy strój, który całkiem nieźle komponował się z mrokiem nocy. Wstrzymała oddech widząc cel. Wyglądał groźnie i była niemal pewna, że właśnie jego szukała. Nagle przystanął, a dziewczyna zamarła widząc jak dobył z cichym świstem dwóch ostrzy. Rozejrzał się po otoczeniu oświetlonym jedynie blaskiem księżyca.
- Wiem, że tu jesteś. - doszedł do niej złowrogi szept.
Zadrżała, niepewna co ma teraz zrobić. Zagryzła wargę. Mogła go oczywiście unieszkodliwić nieumarłymi, w końcu dlaczego nie? Ale jeśli się pomyliła? Nieznajomy mógł być niewinny i nic nie wiedzieć nawet o jej istnieniu. Wzięła głęboki wdech i wyszła zza skał. Wyglądała niepozornie, mierząc niecały metr. Uśmiechnęła się słodko i schowała ukradkiem ostrza.
- Witam.
Zamrugał zaskoczony. Czy kiedykolwiek widział kogoś z jej rasy? Oby nie. Wiedziałby bowiem, że są utalentowanymi magami.
- Co tu robisz? - zapytał mrużąc niebezpiecznie oczy.
Dziewczyna przeklęła w myślach jego ostrożność. Akurat jej musiał się trafić trudniejszy typ. Wielka szkoda.
- Spaceruję. - odparła robiąc kilka kroków naprzód.
Jeszcze chwilę i znajdzie się w zasięgu zaklęć.
- Kiepska pora i miejsce. Mów prawdę. - wyciągnął w jej stronę ostrze na którym zatańczył blask księżyca.
Zagryzła wargę rozpatrując opcje. Cóż, wiele ich nie miała.
- Czy wiesz coś o rodzie Muarnoki? - zapytała prosto z mostu, obserwując jego reakcję.
Wydawał się szczerze zdziwiony. Nawet chwilę się zastanawiał.
- Nie. A powinienem?
- Nie jestem pewna czy ci wierzyć. Ilu jest piratów mających tatuaże na twarzy? Podobnych do ciebie i... - podeszła jeszcze kawałek, dotykając palcem ostrze i odsuwając nieco. - ...akurat w tym miejscu portu.
W kilka sekund zmieniła formę. Przypominała teraz bardziej człowieka, a raczej elfa o białych włosach. Nagła zmiana lekko wytrąciła go z równowagi. Dobyła własnych ostrzy i z zaciętą miną uderzyła w Bliźniaczki. Z łatwością sparował kilka jej ciosów. Miała coraz większy problem, zdając sobie sprawę, że nie pokona nieznajomego. Odskoczyła zwinnie do tyłu, zwiększając dystans. W jej dłoni zabłysnął zielony ognik który odbił się w oczach.
- Mów natychmiast. Czy jesteś nasłanym zabójcą którego wynajęła moje rodzina? - ziemia zadrżała gdy coś paskudnego zaczęło z niej wyłazić.
Najpierw ukazały się  kościste dłonie, zaraz potem wyszła reszta nieumarłego ciała. Pomiędzy nią a piratem stanęło dziesięciu wojowników przypominających dawno zapomnianych topielców.

<Diego? Ach te pomyłki ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz