Czarownik uśmiechnął się lekko słysząc to. Trudny ojciec? No to zapowiadała się zabawa. Chwycił delikatnie dłoń Ann i ucałował. Celowo a jakże. Zrobiła się czerwona.
- W takim razie nie będę ci przeszkadzał. Jestem pewien, że jeszcze się spotkamy.
Pokiwała głową z rumieńcami na twarzy. Chłopak zaś poprawił płaszcz i ruszył przed siebie. Miał jeszcze sporo roboty. Doszedł go piskliwy głosik Georgii.
- A dlaczego nie zaprosimy go na obiad?
- CO!? Wiesz jak ojciec by zareagował.
- Oj tam ale to nieładnie. Tylko chłopak całuje po rękach.
- Wcale nie.
- A właśnie, że tak.
Nie słyszał reszty rozmowy bo z uśmiechem zniknął za zakrętem. Zatopił się w wirze miasta. Skręcił kilkakrotnie i wszedł po zakupy do kilku sklepów. Miał zamiar zrobić sobie dla odmiany jakiś porządny obiad. Może kiedyś faktycznie ją odwiedzi by sprawdzić czy ten mityczny potwór "ojciec" da się jakoś ugłaskać? Zawsze może też skończyć jako podpórka do papieru, jego Mistrz na pewno zna odpowiednie zaklęcia.
Z zakupami ruszył do swojego pięknego statku.
- Rzepek! Dziś znów jemy sami. - powiedział od progu.
Ze ściany zleciała na niego brązowa jaszczurka. Pogłaskał ją pod brodą.
- Wybacz mały, ale nie mogę cię zabierać do miasta. Zgubiłbyś się.
Stworek z głośnym skrzekiem wleciał do torby i wgryzł się w jabłko.
- Polubiłbyś ją jest ładna i miła. - pomógł mu wyjść z torby i posadził na stole. - Ale póki co nie mogę o niej myśleć. Trzeba się wziąć do pracy.
***
Kolejnego dnia przemierzał właśnie miasto w poszukiwaniu odpowiednich części do naprawy silnika który notorycznie się psuł, gdy nagle natknął się na swoją ulubioną nauczycielkę latania.
- Annabeth. - podszedł szybko z szerokim uśmiechem.
Dawała mu nieme znaki by tego nie robił, ale nie zauważył ich.
- Och Alastor. - powiedziała z krzywym uśmiechem. - To... moje siostry. Georgię już znasz, a to Lara. Laro, to mój PRZYJACIEL. - zaakcentowała ostatnie słowo.
Alastor skłonił się im lekko a z ramienia patrzyła ciekawska jaszczurka.
- Miło mi was poznać moje panie.
<Annabeth? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz