.

.
.
.

czwartek, 27 listopada 2014

Od Diego - Cd. Luanii

Objąłem dziewczynę w talii i przyciągnąłem do siebie.
- Niestety Kotku jesteś odtąd zdana na moje towarzystwo. - westchnęła zirytowana i wywinęła się zwinnie z moich ramion.
- Łapy przy sobie cwaniaku. - razem ze słowami posłała mi kuksańca w żebra.
Naszą miłą rozmowę przerwał czyjś donośny głos.
- Witaj Diego, stary druhu! - między dwoma gorylami stanął nagle potężnie zbudowany brodacz z przepaską na jednym oku - Jak zwykle w pięknym towarzystwie. Nigdy nie pojmę jak to robisz.
Zlustrował dziewczynę pożądliwym wzrokiem. Elfka zarumieniła się zawstydzona i cofnęła o krok.
- Dziewczyna jest moja! - odkrzyknąłem, osłaniając ją ramieniem.
- Może potargujemy się jak za dawnych lat. - wielkolud założył ręce na piersi, spoglądając wymownie na dwóch ochroniarzy - Długo zamierzasz chować się za córeczką starego Muranoki?
Zacisnąłem mocniej pięści, wspominając dawne czasy.
- Co jeśli stanę w obronie ślicznotki z czystej zemsty?
- Zapominasz chyba Diego z kim rozmawiasz. - brodacz zaśmiał się kpiąco - Łączy nas przysięga, pamiętasz? Zaległe życzenia i takie tam... - niedbale machnął ręką.
Lady Muranoki zerknęła na mnie ponad ramieniem, nie bardzo rozumiejąc sytuację.
- Kochanie mam nadzieję, że jesteś damą i nie wykorzystasz biednego pirata. - szepnąłem cicho, by słowa dotarły jedynie do jej uszu.
Pospiesznie ściągnąłem srebrny łańcuszek z medalionem, który zalśnił błękitnym światłem.
- Teraz w twoich rękach leży nasz los. - wcisnąłem w drobne dłonie przeklęty przedmiot - Zażycz sobie czegoś tylko szybko!
Trzech mężczyzn bezskutecznie próbowało przebić magiczną barierę, klnąc niewybrednie.
- Przeklęty draniu! - wrzasnął olbrzym, pieniąc się z wściekłości - Załatwię was oboje. Najpierw dziewczynę, będziesz patrzył jak umiera! - rozciągnął usta w złowrogim uśmiechu, pokazując kilka złotych zębów.

< Luanio?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz