.

.
.
.

czwartek, 27 listopada 2014

Od Rosalie - Cd. Alastora

Stała pośrodku podłogi nerwowo drżąc. Czarownik poszedł gdzieś a statek znów zaczął się dziwnie ,,gibać”. Dziewczyna zamknęła oczy i próbowała opanować bicie serca.
- Spokojnie, spokojnie … RATUNKU!!! – wydarła się na cały statek, który drgnął i … zaczął spadać!
- Nieee! – krzyknęła słabo i upadła na ziemię. Straciła świadomość.
Rosalie obudziła się w tym samym miejscu wstrząsana zimnem. Nade nią stał Alastor przyglądając się jej zatroskany. Ej chwila … zatroskany Alastor?! Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona.
- Coś się stało? – spytała. Mężczyzna westchnął ciężko.
- Nic. Dobra chodźmy. Jesteś mi potrzebna.
Poszli do ładowni, gdzie było mnóstwo worków i skrzyń.
- Jedna z nich kryje części zapasowe. – powiedział zamyślonym głosem. Dziewczyna spojrzała na tabun pakunków.
- Nie będzie łatwo. – powiedziała niemrawo. Zajrzała do pierwszej skrzyni, potem do następnej. Przejrzała, z 10, kiedy usłyszała krzyk Alastora.
- Mam! Chodź szybko!
Podbiegła do niego jakby znalazł skarb. W skrzyni były jakieś aluminiowe części.
- W sumie … nie ma się, czym zachwycać. – mruknęła.
- Nie marudź i pomóż mi. – razem podnieśli drewniane pudło.
(Alastor?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz