.

.
.
.

sobota, 29 listopada 2014

Od Desmodora- Cd. Clarissy

Władca jęknął cicho i otworzył złote oczy. Zmrużył je, szukając znanych elementów otoczenia.
- Gdzie... - szepnął i dotknął pulsującego bólem boku.
Chwilę mu zajęło przypomnienie sobie co zaszło. Spojrzał w lewo i spostrzegł śpiącą uzdrowicielkę.
- Wykończyłem ją, brawo. - warknął cicho i usiadł.
Był zbyt wyczerpany by pozostawać w jednej z form ludzkich. Wyglądał teraz normalnie, jak demon. Wielkie skrzydła ze złotymi elementami był lekko rozwinięte. Miał spore rogi i ciemną skórę. Białe włosy nadal lekko zlepione złotą krwią. Dotknął obandażowanego boku. Dziewczyna rozebrała go z napierśnika. Podziwiał ją za to, że dała radę zdjąć irytujące cholerstwo. Na pewno nie było łatwo.
- Clarisso. - szepnął, delikatnie dotykając jej głowy.
Jęknęła cichutko i poruszyła się przez sen. Zdecydował, że jednak jej nie obudzi. To byłoby okrutne. Przecież wcześniej dała z siebie wszystko by pomóc jego ludziom, a teraz zajęła jeszcze nim wydatkując dodatkową energię. Miał u niej dług.
Nie mógł jednak pozwolić by kobieta siedziała na podłodze podczas gdy on leżał na łóżku. Musiałby być bardziej chory by przymknąć na to oko.
Spuścił nogi na lodowatą podłogę. Wzdrygnął się nieco. Ponownie spojrzał na dziewczynę. W tym świetle wydawała się jeszcze ładniejsza niż na co dzień. Błyszczące czerwienią włosy były rozrzucone wokół głowy. Oddychała spokojnie i nie mógł się powstrzymać aby nie pogładzić delikatnej skóry policzka. Cofnął zaraz dłoń i wstał chwiejąc się nieco. Podejrzewał, że się wścieknie na niego za to, ale cóż. Mógł przyjąć jej gniew. Właściwie będzie to przyjemną odmianą od zawsze zdystansowanego zachowania uzdrowicielki. Ostrożnie by jej nie obudzić podniósł z podłogi. Zapewne zdążyła już przemarznąć. Kto wiedział ile tak leżała. Jęknęła i wtuliła się mocniej, wczepiając dłońmi w białe włosy Władcy. Uśmiechnął się lekko i z trudem doniósł ją na łóżko. Okrył kocem i usiadł na brzegu. Wiedział, że nie ma wiele czasu spokoju. Na pewno już go szukali. Będzie musiał ubrać napierśnik i ukryć ranę.
- Zregeneruje się sama - mruknął.
Spojrzał kątem oka na leżący nieopodal kawałek metalu od włóczni która omal nie pozbawiła go życia. Tak mało brakowało a dowiedzieliby się czym jest naprawdę. Odetchnął z ulgą i spostrzegł ze zgrozą, że dziewczyna oddycha mniej regularnie. Znak, że zaraz się zbudzi. Mógł zastosować taktyczny odwrót, unikając jej wściekłości, lub przyjąć cios na klatę jak na władcę przystało. Już chciał wstać aby założyć napierśnik gdy otworzyła oczy. No i tyle jeśli chodzi o bezpieczną ucieczkę przez delikatną damą.

<Clarissa? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz