.

.
.
.

czwartek, 27 listopada 2014

Od Iris Cd Yunashiego

Nic nie poradzę, że strach chwilowo przeważył samokontrolę. Wzięłam kilka głębszych wdechów, by uspokoić oszalałe serce.
- Powiedz mi kto zapragnął skóry smoka? - mężczyzna rozsiadł się wygodnie na pobliskim kamieniu i założył ręce na piersi, spoglądając na mnie wrogo.
Usiadłam po turecku w niewielkiej klatce, przymknęłam oczy i zignorowałam istnienie świata zewnętrznego, gorączkowo poszukując wyjścia z sytuacji. Poczułam nagle niewielkie wyładowanie na skórze, a moje włosy  ponownie stanęły dęba, stercząc we wszystkie strony. Mężczyzna parsknął szczerze rozbawiony, niestety nie widziałam w tym nic śmiesznego... Postanowiłam więcej nie dotykać prętów przedziwnej klatki i rękoma zagarnęłam włosy. Pomogło niewiele.
- Porozmawiamy wreszcie? - spojrzałam w złote oczy, w których zagnieździła się podejrzliwość i zniecierpliwienie. 
Jego wzrok hipnotyzował jak oczy węża tuż przed atakiem. Z trudem zamknęłam powieki i skupiłam na przemianie. Miałam zaledwie ułamek sekundy, kto wie może się uda... Zmalałam do rozmiarów myszy polnej i w tej postaci pomknęłam w stronę ognistych prętów. Niestety pułapka zadziałała nieomal natychmiast, dostosowując się do mojej wielkości. Gdybym nie zawahała się, z pewnością straciłabym głowę, próbując przemknąć między prętami. Pozostawała jeszcze jedna deska ratunku. Negocjacje.... Wróciłam do ludzkiej formy i westchnęłam ciężko, znów spoglądając w niezwykłe oczy.
- Dobrze, powiem ci wszystko co wiem. Pod jednym warunkiem. - gestem ręki wskazałam na klatkę - Niestety mam słabą pamięć, a warunki nie sprzyjają zbytnio.

<Yunashi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz