Rosalie popatrzyła na swoje ręce. Nie jest dobrze, jeśli tak dalej pójdzie będzie musiała poświęcić najcenniejszą rzecz, jaką posiada.
- Chcesz … pieniędzy? – zapytała czarownika.
- Nie wiem. Widzę, że raczej jesteście bez grosza, a wiem jak to jest.
Krigar siedział z podkulonymi nogami patrząc w ognistą kulę. Dziewczyna spuściła wzrok. Zdjęła z szyi wisiorek z szafirem.
- Mam tylko to. – powiedziała wyciągając rękę z naszyjnikiem. Alastor pokręcił głową.
- Nie chcę pieniędzy. Za to potrzebuję pomocy przy statku. Tydzień – to moja propozycja.
Rosalie popatrzyła na Krigar’a.
- Nie mogę opuścić Dantego.
- No to mamy problem. – powiedziałam cicho.
(Alastor? Przepraszam że tak mało)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz