.

.
.
.

środa, 19 listopada 2014

Od Alice - Cd. Shanga

Patrzyłam z uśmiechem jak olbrzymia bestia zaczyna wzlatywać w powietrze..w sumie..to miły gest. Pocałował mnie w czoło..słodkie..patrzyłam na niego przez jakiś czas aż nie zniknął z mojego pola widzenia.
Poprawiłam włosy i wyszłam powoli z jaskini..trochę jeszcze padało ale nie zapowiadało się na kolejną burzę..w ogóle..chciałabym się z nim jeszcze zobaczyć..miło było się z nim droczyć. Zaśmiałam się cicho i zaczęłam snuć się po lesie.
[...]
Siedziałam przy nadal palącym się ognisku. Deszcz ustąpił już jakiś czas temu..obok mnie leżał mężczyzna ubrany w zbroję. Jego jasne włosy były już jednak zabrudzone ziemią..niepotrzebnie się szarpał. Oczy miał nadal otwarte a z kącika jego lekko rozwartych ust nadal spływała krew. Zbliżyłam się do niego i delikatnie opuściłam jego powieki..nie będę już aż taka okrutna.
Po chwili zabrałam się za przeszukiwanie jego dobytku. Jedzenie,woda w manierce..to może się przydać..monety..to również. Były tam też jakieś ubrania ale to niezbyt mi potrzebne. Zdjęłam z jego ramion nieco poszarpaną pelerynę i założyłam ją. Zamknęłam oczy i skupiając się wyszeptałam kilka słów.
-Nie wszystko piękne co zabłyszczy..-po wypowiedzeniu ich moje zaklęcie prysło. Włosy przybrały błękitny kolor tak jak skóra oraz moje oczy..przeczesując włosy poczułam na głowie również rogi..kiedy spojrzałam na swoje odbicie zobaczyłam że moja runa błyszczy..czyli ktoś jest w pobliżu..ale w sumie..nie przejmowałam się tym. I tak zejdą na drugą stronę widząc moją parszywą osobę.
Zarzuciłam kaptur na głowę i zabrałam torbę z dobytkiem mężczyzny. Zaczęłam podążać w stronę miasta.
[...]
Po dłuższym czasie wędrówki poczułam jak wiatr zaczyna wzbierać na sile.
Przelatując między gałęziami drzew wydawał przeraźliwe szelesty. Poczułam dreszcz przechodzący po moich plecach. Przystanęła słysząc..sapanie..? Tak..
Kiedy się rozejrzałam..zamarłam.
Tuż obok mnie leżała ogromna bestia! Miałam ochotę uciec jednak..poczułam coś dziwnego..kiedy przyjrzałam się łuską smoka zrozumiałam że wiem kto to. To Shang.
Podeszłam do niego po cichu i przyjrzałam. Z jego nozdrzy ulatywała fioletowa para..a raczej dym. Samo monstrum sprawiało ogromne wrażenie : kilka metrów wysokości,ciemne błyszczące łuski..w niektórych miejscach jego skóra odchodziła od ciała i widać było kości..poczułam jak serce podskakuje mi do gardła kiedy smok otworzył swoje ślepia. Z przerażenia podskoczyłam i upadłam na glebę. Po chwili podniosłam głowę i spojrzałam na smoka trzymającego łeb tuż nade mną.
-Witaj mój drogi..znów się spotykamy..jak myślisz to przeznaczenie?-uśmiechnęłam się złośliwie.

(Shang? ;3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz