.

.
.
.

piątek, 21 listopada 2014

Od Anabelle - Cd. Alastora

Pokręciłam głową...
- Ale na prawdę mogę pomóc... - powtórzyłam zdanie i uśmiechnęłam się moim "zrypanym" uśmiechem, skrzywił się trochę więc opuściłam kąciki ust...
- Niby jak? - prychnął siadając na trawie...- Daj se spokój... - dodał wyczerpany
Pokręciłam głową.
 - Przesadzasz - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
Popatrzał na mnie i uniósł brew.
 - Przesadzam? - zapytał zirytowany.
Pokiwałam głową z uśmiechem... chyba go trochę denerwowałam bo zmarszczył czoło zapytał złośliwie.
- Jak przesadzam to może sama go napraw?
- A wiesz? To nie jest taki zły pomysł ! Ja ci pomogę a ty se odpoczniesz. - odparłam i zaczęłam brać się do roboty.

***

- No! Gotowe! Jak nowy! - powiedziałam budząc "Pana" bo zasnął.
- Co? - zapytał zaspany.
- Mówię że gotowe! - powtórzyłam pochylając się nad śpiochem.
- Ale co? - zapytał.
- No ten twój latający statek! - powiedziałam
Mężczyzna wstał zdumiony i zaczął obchodzić statek dokoła szukając najmniejszej dziurki.
 - Etam... łatwizna - odparłam i gwizdnęłam. Na horyzoncie ukazała się czerwona sylwetka Koszmara a w powietrzu widać było już Rubinka... - No... na mnie już pora! Do zobaczenia.

(Alastor?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz