.

.
.
.

niedziela, 23 listopada 2014

Od Asmistusa - Cd. Hazel

Czarownik spokojnym krokiem podszedł do nich i usiadł na drewnianej ławce która zmaterializowała się tuż za nim. Spojrzał ze średnim zainteresowaniem na dziewczynę i smoka.
- Co ten gad robi w moim ogródku? - zapytał krzywiąc się lekko.
- Mistrzu ja przepraszam, ale pomyślałem...  - zaczął Albert.
Przerwał mu ostro.
- Wiecie jak ludzie w mieście reagują na smoki?
Hazel pokręciła przecząco głową.
- Krzyczą. Panikują. Wołają Pogromców Smoków, a z nimi wiążą się dodatkowe problemy. Nie mam nic przeciwko latającym gadom, ale jeśli bardzo chcesz z niego zrobić swoje zwierzątko to postaraj się by całe miasto o tym nie wiedziało. - pod koniec jego głos przybrał dźwięk złowrogiego syku.
Smoczyca warknęła ogłuszająco. Chyba nie spodobały jej się słowa czarownika. Zupełnie go to jednak nie obchodziło. Mało tego, dostrzegli że w kierunku ogrodu zbliża się tłumek młodych akolitów. Mogło to tylko spowodować dodatkowe kłopoty.
- Irytujecie mnie coraz bardziej. - warknął i machnął lekko dłonią.
Smoczyca drgnęła i na ich oczach rozpadła, niczym zamek z piasku. Hazel krzyknęła i doskoczyła do niej, rozgrzebując złoty pył w poszukiwaniu swojej przyjaciółki. W końcu wyciągnęła miniaturkę smoka wielkości zaciśniętej pięści.
- Co?! Coś ty zrobił!
Asmistus uśmiechnął się szeroko.
- Nie musisz mi dziękować. Właśnie uratowałem jej niepotrzebne życie.
Zmierzyła go ostrym wzrokiem.
- Odmień ją!
- Co się stało Mistrzu? - akolici stanęli obok nich i czujnie rozglądali wokół.
Zapewne nie byli pewni czy dobrze widzieli. Smok w ogródku gildii magów mógł oznaczać tylko dodatkowe kłopoty.
- Nic się nie stało. Czego chcecie? - zapytał oschle.
- My... znaczy zdawało nam się, że widzieliśmy coś, ale...
- Taaak? - złączył palce w piramidkę i lustrował ich okrutnym wzrokiem.
- Nie... to pewnie pomyłka. Wybacz Mistrzu.
- Zastanowię się czy wybaczę marnowanie mojego czasu.
Akolita zbladł jak ściana i zaczął się wycofywać w pokłonach. Gdy zniknął za jakimś krzaczkiem mag spojrzał z naganą na Hazel.
- Jesteś tu zaledwie kilka chwil a już sprowadzasz kłopoty.

<Hazel? :) Nerwus z niego xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz